W OBLICZU CIERPIENIA I POTRZEBY

1. Wskrzeszenie syna wdowy z Nain. Jezus zawsze wzrusza się cierpieniem i bólem.


W Ewangelii z Mszy świętej czytamy dzisiaj o przybyciu Jezusa wraz z uczniami i wielkim tłumem do miasteczka zwanego Nain. Miasto to znajdowało się dziesięć kilometrów na północny wschód od Kafarnaum.

W pobliżu bramy miejskiej orszak towarzyszący Panu spotkał się z innym Orszakiem, który wyprowadzał na cmentarz jedynego syna wdowy. Według żydowskiego zwyczaju, niesiono na noszach ciało owinięte w płótno. W orszaku pogrzebowym szła matka i towarzyszył jej spory tłum z miasta.

Grupa zbliżająca się do Nain zatrzymała się przy zmarłym. Jezus podszedł do matki opłakującej syna i użalił się nad nią. „Jezus widzi smutek napotkanych przypadkowo osób. Mógł przejść obok nich albo też poczekać, aż Go zawołają i poproszą o pomoc. Nie odchodzi jednak ani nie czeka. Wzruszony cierpieniem wdowy, która utraciła jedynego syna, sam przejmuje inicjatywę.

Ewangelista tłumaczy, że Jezus użalił się nad kobietą. Może okazał także swoje wzruszenie na zewnątrz, jak przy śmierci Łazarza. Jezus Chrystus nie był – nie jest – nieczuły na cierpienie (…).

Chrystus wie, że otacza go tłum, że na widok cudu tłum będzie poruszony i wieść o tym wydarzeniu rozniesie się po całej okolicy. Chcąc uczynić ten gest, Pan nie działa jednak . w sposób sztuczny: czuje się szczerze wzruszony cierpieniem owej kobiety i nie może zostawić jej bez pomocy. I rzeczywiście, podszedł do niej i powiedział: Nie płacz (Łk 7,13), jakby chciał dać jej do zrozumienia: nie chcę cię widzieć we łzach, ponieważ przyszedłem, aby przynieść na ziemię radość i pokój. Potem dokonuje się cud, objawia się moc Chrystusa Boga. Przedtem jednak miało miejsce wzruszenie Jego duszy – oczywisty wyraz czułości Serca Chrystusa Człowieka”. Dotknął On ręką ciała zmarłego i rozkazał mu powstać. I oddał go jego matce.

Cud ten stanowi dla nas równocześnie przykład uczuć, jakie powinniśmy żywić w obliczu nieszczęść innych ludzi. Powinniśmy uczyć się od Jezusa. Aby nasze serce było podobne do Jego Serca, musimy uciekać się przede wszystkim do modlitwy; „powinniśmy prosić Pana, aby dał nam dobre serce: zdolne do współczucia wobec cierpień innych stworzeń, zdolne do zrozumienia, że na burze, które trwożą ich dusze na tym świecie, prawdziwym balsamem jest miłość, miłosierdzie: wszystkie inne pociechy przynoszą tylko chwilową ulgę, a później potęgują jeszcze gorycz i rozpacz”.

W naszej dzisiejszej modlitwie możemy zapytać samych siebie, czy umiemy kochać wszystkich tych, których spotykamy na wspólnej drodze życia, czy skutecznie reagujemy na ich nieszczęścia i czy dzięki temu w codziennym rachunku sumienia znajdujemy owocne dzieła miłości i miłosierdzia, które możemy ofiarować Panu.