Niedziela 6 lipca

„Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś tym, którzy są jak małe dzieci. Tak, Ojcze. Bo tak się Tobie spodobało”  

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                            

Pan wybiera jak chce, komu objawi swoją prawdę. Jak nam to opisuję, na pewno nie tym, którzy ufają tylko ludzkiej mądrości, ale tym „co są głupi w oczach świata, aby mądrych zawstydzić”. A więc komu? Jak Pan nam podpowiada, człowiekowi o dziecięcym sercu. Nie zdziecinniałym! To nie to samo! Dziecko posiada takie cechy, które Jezus pragnie by miał każdy wierzący. Przede wszystkim jest to otwarta postawa, prostota, dziecięca szczerość i wdzięczność. Takiej postawie Pan błogosławi i tym objawia swą mądrość. Każdy z nas posiadał te cechy, ale przez moc doświadczeń i ran napotkanych na swojej drodze, nasze serce powoli się zmieniało i nie jest już tak nieskazitelne. Musimy więc wkładać w jego kształtowanie jeszcze więcej pracy, by nie polegać na sobie i być otwartym na Słowo Pana. Na szczęście nie jesteśmy w tym sami, co więcej Pan mówi, że: „ Jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Proszę Cię Panie, kształtuj moje serce tak, aby stawało się coraz bardziej podobne do tego jakim chcesz je widzieć.