Piątek 10 czerwca

„I jeśli prawa twoja ręka jest ci powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść do piekła.”

Dziś ponownie możemy doświadczyć jak bardzo Jezus nas kocha, aż do tego stopnia, że woła wręcz, iż z grzechem, jakimkolwiek, nie ma żartów. Jezus pokazuje przez symboliczny obraz odcinania członków, które są powodem grzechu, że walka z grzechem nie jest symboliczna, rodem z jakiejś bajki, ale to nasza codzienność, nasze wybory, za którymi stoją różne pragnienia, potrzeby i tęsknoty. Jezus mówi dziś o nowej czystości, która zaczyna się w sercu, a nie jest tylko ostatnim etapem, czyli samym uczynkiem. Szatan z całą usilnością walczy przeciwko sercu mężczyzny jak i kobiety, aby w nich rozbić lustro, dzięki któremu możemy widzieć Boga i z miłością i wdzięcznością patrzeć na Jego dzieła. Serce człowieka, które nie walczy o czystość, jest jak miasto zbombardowane przez wroga. W tej walce nie ma przerwy. Od Ciebie więc zależy, w jaki sposób będziesz bronił swojej najważniejsze twierdzy – czy dasz się owładnąć pożądliwości, czy też oddasz się w niewolę miłości Jezusa, który aż do krwi walczył przeciwko grzechowi i wygrał dla Ciebie życie wieczne? Bóg pragnie, a nadto wspomaga Cię, abyś po każdym upadku, przychodził z ranami do Jezusa, aby On swoim miłosierdziem obmył i uświęcił Twoje rany, aby w nich zajaśniała Jego moc. „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą!”. Duchu Święty, wlej w nasze serca swoją moc, abyśmy z odwagą i męstwem, zwyciężali każde kłamstwa i pokusy kusiciela, i zachowali serce tylko dla miłości Boga!