Piątek 12 czerwca

„Lecz gdy podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda.”

 

Każdy gest, każda wydawałoby się, przypadkowo podjęta decyzja dwa tysiące lat temu, na przykład, aby Jezusowi nie łamać goleni, była konkretnie zaplanowana przez Boga i miała swój cel. Bo gdyby jednak, z Jezusem żołnierze postąpili tak samo jak z pierwszym i drugim, czy miłosierdzie Boga rozlałoby się na nas? On sam pewnie poradziłby sobie i tak czy siak, doprowadził do tego zdarzenia inną drogą. Ale przypomnij sobie takie momenty w życiu, które mogłyby się wydawać drobiazgami, a zmieniły się w coś niewyobrażalnie pięknego. Pan często przychodzi w drobnych rzeczach, ale jakże znaczących dla naszego zbawienia. To pokazał nam właśnie przebitym bokiem, z którego wypłynęła krew i woda. Mały wielki cud. Jezus umarły, którego serce nadal kocha. Tętni miłością do człowieka i choćby ten umarł, żyć będzie oczyszczony krwią Jezusa, która nie krzepnie. Jezu, dziękuję Ci za Twoje święte serce i krew którą mnie obmywasz z grzechu. Naucz mnie dostrzegać Twoje miłosierdzie w drobnych rzeczach codzienności, abym nie ominął tego, co jest naprawdę ważne.