„Chodźcie, Posilcie Się”


Niekiedy słyszymy w naszych chrześcijańskich domach takie narzekanie: „Czuję, że moje życie duchowe traci siły, ginie.. Mamy dzieci, a co za tym idzie, i kłopoty…Naprawdę nie zostaje już wolnego czasu na długie modlitwy”. To nie jest prawda. Przynajmniej nie musi być. Życie duchowe jest przecież upodabnianiem się do Jezusa Chrystusa, naśladowaniem Go. Jeśli przy swoich służbach- także i tych najbardziej poniżających i niepozornych-pamiętamy o tych słowach Chrystusa i Jego przykładach, jakże możemy się cofać w swoim życiu duchowym? Przecież jeśli służymy rodzinie z radością i uśmiechem, wiedzmy, że ta nasza posługująca miłość- jeśli jest spokojna, cierpliwa i wytrwała-nie jest z pewnością wynikiem naszych słabych ludzkich sił, ale owocem działania Chrystusa żyjącego w nas. Sakramentów i modlitw w naszym życiu ma być tyle, ile koniecznie potrzeba do tego, abyśmy umieli z miłością służyć według przykładu Chrystusa. Jeśli zrozumieliśmy to, nie będziemy ciągle narzekać ani na brak czasu, ani na niedostatek sił, a następnie i na brak prawdziwej wewnętrznej radości.