„Będę patrzeć na Tego, którego przebili”


Te zdanie: „Będę patrzeć na Tego, którego przebili” mówi z pewnością nie tylko o tych, którzy stali wokół krzyża. Mówi także i o nas. I nasz grzech był przyczyną śmierci Chrystusa. Kości mu nie łamali- pisze Ewangelista- ale włócznią otworzyli bok, skąd wypłynęła krew i woda- dwa pierwiastki, których potrzebujemy do zbawienia. Wody do chrzcielnego obmycia z grzechów i krwi, przez którą przy eucharystycznej Komunii świętej przyjmujemy w siebie Jego życie, życie oswobodzonych dzieci Bożych. Jezus Chrystus jest tym Barankiem bez skazy, w którym nie znaleźli winy najbardziej zagorzali Jego przeciwnicy, który był zabity bez łamania kości, a którego krew obroni nas przed śmiercią wieczną. Zawsze spełnia się to proroctwo, kiedy kapłan na naszych oczach podnosi przemienioną Hostię. Każda Msza Święta jest dokładnym uobecnieniem Kalwarii. Patrzmy więc na Tego, którego przebodliśmy, aby tym spojrzeniem leczyć się nie tylko ze swojej pychy, ale i z małoduszności. Czy mamy grzechy? Pochylmy głowę… Ale wnet ją też podnieśmy: przecież prosi za nami umierający Baranek Boży.