Piątek 15 maja 

„Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.” 

Jezus, aby wejść w bliską, zażyłą relację z nami, obnażył przed nami całego Siebie. Taka postawa pokazuje, co jest istotne w budowaniu wspólnoty, relacji z drugą osobą, ale także z Bogiem. Choć miewamy wielu znajomych, o niewielu z nich możemy powiedzieć, że są naszymi Przyjaciółmi. Dlaczego? Dlatego, że mieć przyjaciela, to znaczy móc obnażyć się przed kimś ze wszystkiego – ze swoich największych lęków, niepowodzeń, życiowych porażek, najgłębszych pragnień, marzeń, skrywanych nieśmiało talentów. Mieć przyjaciela, to odważyć się na wystawienie swojego serca na zranienia, co jest nieodłączną częścią wspólnego życia. Wiele znaczy również być przyjacielem – to gotowość poświęcenia samego siebie dla drugiej osoby. To niesamowite, jak bardzo zaufał nam Jezus, biorąc sobie nas za przyjaciół. Lecz jeszcze bardziej niesamowita jest Jego miłość, poprzez którą stał się Przyjacielem każdego z nas, co oznacza Jego pełne oddanie nam. Przyjmijmy to zaproszenie, jakie dziś Jezus kieruje do naszych serc – On sam otworzył je przed nami. Dziś my otwórzmy swoje serca przed Panem, abyśmy potrafili przyjąć tą łaskę najwierniejszej przyjaźni. Jezu, Przyjacielu, bądź uwielbiony na wieki.