Piątek 16 listopada

„Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony.”


„Posłanie” przywodzi na myśl łóżko, miejsce, które kojarzy się z najgłębszą intymnością i bliskimi relacjami pomiędzy ludźmi – pomiędzy mężem i żoną, pomiędzy matką, a jej niemowlęciem, pomiędzy umierającym ojcem i siedzącym przy jego łóżku synem. Wszystkie tego typu sytuacje wiążą się z jednością serc, współodczuwaniem, dzieleniem się sobą z drugim człowiekiem. Dzisiejsza Ewangelia bez znieczulenia odziera z ułudy doczesności, pozornego piękna „życia chwilą”, bez zasad, bez zahamowań, bez Boga. Jej słowa ukazują nam prawdę, że jedyne, co nieprzemijalne, co nigdy nas nie zawiedzie, to Boża miłość. Przyjdzie dzień, że będziemy musieli się rozstać z ukochaną osobą. Będziemy musieli wysiąść z polerowanego latami ulubionego auta. Będziemy musieli przekroczyć próg domu, na który pracowaliśmy przez długie lata. Przyjdzie taki dzień, dla każdego z nas. Staniemy przed obliczem Boga, nadzy, bez polis na życie, bez drogecennej biżuterii, bez wizerunku z pracy. Tacy prości, tacy prawdziwi. I to spotkanie wcale nie ma nas przerażać, ale napawać nadzieją i pokojem. Odpowiedzmy sobie dzisiaj na pytanie – co czujemy na myśl o spotkaniu z Bogiem? „Dzisiaj jest pierwszy dzień reszty Twojego życia”. Bóg cały czas zaprasza… „Pójdź za mną”. W naszej drodze do Ciebie, bądź uwielbiony Panie.