Piątek 19 maja
”Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu – z powodu radości, że się człowiek na świat narodził.”
Dzisiaj Pan Jezus znów opowiada o smutku i radości. Troski życia, poświęcenie dla przemiany serca, porównuje do porodu. Zmiana dotychczasowego życia, nawyków, nieoglądanie się za siebie, bardzo boli… Jest to dawanie przestrzeni dla nowego życia w nas. Sami nie damy sobie rady. Jak kobieta, która rodzi dziecko potrzebuje pomocy lekarza, położnych, wsparcia bliskiej osoby, np. męża, siostry, tak i my potrzebujemy, kapłanów, wspólnoty, przyjaciół duszy. Bardzo boli pozostawienie starego człowieka w nas, bardzo boli odcięcie ręki, która może być powodem do grzechu, ale wielką radość sprawia nowe życie. Nie jest zawsze łatwo, bo nowego człowieka trzeba wyżywić, wychować i dawać mu miłość, ale Duch Święty pomoże, trzeba Go wzywać, aby ta radość była pełna, żeby smutek i ból, który był po drodze, odszedł. Duchu Święty, pomóż nam w bólu narodzin nowego życia w nas i późniejszym jego pielęgnowaniu!