„Łuskanie kłosów w szabat” 

Bóg dał nam rozum, inteligencję, zdolności. Nie po to, by się marnowały, ale po to, by je rozwijać i się nimi posługiwać. Również wtedy, gdy chodzi o sprawy religii i obrzędów, nakazanych rytuałów. Jezus ukazuje nam, jak często wypełnienie prawa Bożego człowiek traktuje jako narzucony obowiązek. Jako przykre dla siebie nakazy lub zakazy. Wtedy powodowany lękiem przed karą, czyni wszystko tak, by jej uniknąć.
Bóg dał człowiekowi dzień wolny od zajęć po to, aby miał z jednej strony możliwość odpoczynku po pracy, co jest bardzo ważne chociażby dla zdrowia fizycznego i psychicznego, ale przede wszystkim, aby człowiek dostrzegł w swym życiu działanie Boże, aby miał czas, by się nad tym zastanowić. Aby mógł na dłużej zagłębić się w modlitwę i poznawać tajemnice Boże. Aby zatrzymał się, co jakiś czas w tym pędzie życia i zastanowił się nad jego sensem i celem. Aby mógł dostrzec piękno Bożego świata, a poprzez nie – piękno samego Boga. Aby rozważał w swym sercu przymioty Boże, uwielbiał Stwórcę w nich i chwalił Go za życie, jakim obdarzył swoje stworzenie. Dzień Pański, dzień święty z nakazu Bożego ma być świętem. Ma być uczczony i poświęcony Bogu. Ma to swoje uzasadnienie teologiczne, biblijne, psychologiczne, medyczne.  Jednak żydzi wypaczyli intencję Boga. Mając jako naród umysł ścisły, zaczęli dokładnie określać, co wolno, a czego nie wolno czynić w szabat. Czynili to tak skrupulatnie, że zapomnieli, odeszli od pierwotnej idei świętowania dnia Pańskiego i zajęli się pilnowaniem siebie nawzajem i samych siebie, by przypadkiem nie przekroczyć nałożonych nakazów, zakazów i pouczeń. To przykazanie straciło swoje pierwotne znaczenie. Przestało dotyczyć serca. Zaczęło zajmować umysł. Z dnia Pańskiego zrobił się dzień zniewalający często człowieka, który nie mógł wykonywać szeregu czynności ze względu na święto. A naruszenie tychże przykazań, nakazów, zakazów dotyczących szabatu było poważnym przewinieniem w oczach żydów. Prawo winno służyć człowiekowi, a nie człowiek prawu. Zapewne każdy człowiek się z tym zgodzi, ale już nie każdy żyje zgodnie z tą zasadą. Niestety, często ważniejsze są dla nas zasady i prawo, niż człowiek i jego dobro. „Chcę  raczej miłosierdzia niż ofiary”. Te słowa oznaczają, że dla Boga najważniejszy jest człowiek. Gdyby powiedział, że woli ofiary niż miłosierdzie, to oznaczałoby, że stawia siebie ponad człowieka. U nas niestety często jest odwrotnie. Z wielkim trudem przychodzi nam stawiać każdego człowieka na równi ze sobą. I tu różnimy się od Boga.