Piątek 22 lipca

„Niewiasto, czemu płaczesz?” Odpowiedziała im: „Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono”. Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus … Jezus rzekł do niej: „Mario!” A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: „Rabbuni”, to znaczy: Nauczycielu”.

 

Życie Magdaleny do czasu spotkania z Jezusem było pełne grzechu. Chrystus, uzdrawiając i uwalniając ją, nadał jej życiu sens i stała się nową osobą. Tak jak Magdalena i my możemy doświadczyć skrajnych emocji na skutek wszelakich doświadczeń. Wiele tych emocji może nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Czasami widzimy ludzi, sprawy bez zmian, być może dlatego, że patrzymy przez dramat klęsk dotychczasowych wysiłków. Zamykając się w sobie, liczymy tylko na siebie, skupiając się na bólu, a nie na rozwiązaniu. Maria też szukała Mistrza, ale według swojego schematu i nie rozpoznała Go, gdy stanął przy niej. Dopiero kiedy Jezus zwrócił się do niej po imieniu doznała uwolnienia. Człowiek często nosi w sobie wiele sprzecznych informacji. Jezus zna nasze prawdziwe ja, to kim jesteśmy i za każdym razem pokazuje nam nasze piękno. Czy jesteśmy w stanie w to uwierzyć? Jezu, prowadź po drogach naszego życia!