Piątek 22 maja

„Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz”

 

Dla Piotra te słowa stanowiły zapowiedź jego śmierci, która miała stać się jednocześnie jego uwielbieniem zaniesionym do Boga. Ale Jezus mówi to do każdego z nas. Bez obaw, nie oznacza to, że umrzesz śmiercią męczeńską. Ale jeśli stałeś się już dorosły w wierze, nie możesz już chodzić tylko tam, gdzie sam zechcesz. Dopóki byłeś młody w wierze, póki nie miałeś takiej świadomości Boga, sam wybierałeś swoją drogę, słuszną czy też nie. W momencie, gdy wybrałeś Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela, oddałeś Mu też kierownicę swojego życia. Teraz On decyduje o Twojej drodze. Ale spokojnie, zawsze możesz Mu odmówić. Może właśnie teraz Pan wybrał dla Ciebie trasę, którą ty nie chcesz iść? Może Pan prowadzi Cię poprzez trudności, których Ty nie masz ochoty pokonywać? Możesz więc podążyć własną drogą, możesz powiedzieć Mu: „nie”. Ale czy warto? Czy wiesz co czeka Cię na końcu tej drogi? On wie. I dlatego Cię przez nią prowadzi. Panie, Ty jesteś najlepszym Kierowcą mojego życia. Znasz bieg i koniec każdej drogi. Dlatego dziś ponownie przekazuje Ci ster w moim życiu – wyciągam do Ciebie swoje dłonie, chwyć je i prowadź mnie tam, dokąd zechcesz.