CNOTA WSTRZEMIĘŹLIWOŚCI

2. Wstrzemięźliwość czyni człowieka bardziej ludzkim i umożliwia osiągniecie pełni człowieczeństwa.


Umiarkowanie pozwala opanować dążenie do przyjemności zmysłowych i zapewnia równowagę w używaniu dóbr stworzonych. Nasza Matka Kościół ustawicznie przypomina nam o potrzebie wstrzemięźliwości. Wymaga ona opanowania, ofiarności i umartwienia, aby nasienie słowa Bożego zasiane w sercu nie uległo zagłuszeniu. Musimy być czujni, gdyż jeśli zbadamy „kierunek, który przybiera nasza współczesna kultura, stwierdzimy, że prowadzi do pewnego hedonizmu, do życia łatwego, do usunięcia krzyża z naszych zainteresowań. A tendencja ta zagraża wielu ludziom.

Wstrzemięźliwość czyni człowieka bardziej ludzkim. Gdy on sam ogranicza się do zaspokojenia własnych instynktów, podobny jest do wykolejonego pociągu, który nie może jechać dalej. Wówczas to, co w człowieku najszlachetniejsze – rozum i wola – podporządkowuje się temu, co najniższe: instynktom i namiętnościom. Cnota wstrzemięźliwości zaś nie polega na karceniu czy gnębieniu, ale na umiarkowaniu, na harmonii. Jest to nawyk nabyty dzięki wielu drobnym aktom, które porządtajją przyjemności – także dozwolone – i doznawane dobra skierowują ku ostatecznemu celowi człowieka. Kto praktykuje te cnotę, „potrafi obyć się bez tego, co przynosi szkodę jego duszy i wie, że tego rodzaju ofiara jest bardziej pozorna niż rzeczywista: beczycie wjiuchuwyrzeczenia wyzwala z wieliinie; wolij czyni zdolnym do zakosztowania w gfębTŚerca pełni miłości Bożej.

Życie odzyskuje wówczas swe barwy, przyciemnione brakiem umiarkowania. Znowu jesteśmy zdolni myśleć o drugich, dzielić się z drugimi, poświęcać się: wielkim sprawom”.

Praktykowanie tej cnoty zakłada oderwanie się od dóbr, przywiązywanie do nich znaczenia, jakie rzeczywiście posiadają, unikanie wyzwolenia w sobie nowych potrzeb. Prowadzi to też do unikania bezużytecznych wydatków, umiarkowania w jedzeniu, piciu i w odpoczynku, odmawiania kaprysom…

Pan domaga się od nas, abyśmy dawali przykład wstrzemięźliwości w świecie, nie kierując się fałszywą naturalnością bycia jak inni ludzie. Ustępowanie w tym względzie oznaczałoby utrudnianie, a nawet rezygnację z podążania za Chrystusem. Swoim życiem winniśmy uczyć wielu ludzi, że „więcej wart jest


człowiek z racji tego, czym jest, niż ze względu na to, co posiada”, a winniśmy to czynić poprzez przykład życia trzeźwego i wstrzemięźliwego. W sposób szczególny rodzice winni uczynić i pomagać swoim dzieciom wzrastać „w słusznej wolności wobec dóbr materialnych, obierając prosty i surowy styl życia”, wszyscy natomiast winniśmy starać się o opanpwanie^zmysłów^