Piątek 25 grudnia
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. ”
Jezus przychodzi do nas, by powiedzieć i pokazać, jak bardzo nas kocha. Jest Światłością, której nie może ogarnąć żadna ciemność. Pomyślmy dziś, co jest naszą ciemnością? I zaprośmy do niej Jezusa, pozwólmy Mu rozświetlić nasze życie, serce. W Bożym Narodzeniu nie chodzi o zewnętrze symbole, bo to nie wystarcza do dobrego przeżycia Świąt. Chodzi o wewnętrzne odnowienie. Jezus chce stać się więcej niż świątecznym gościem. Co to znaczy dla nas? Bóg chce być blisko we wszystkim. To kolejne Boże Narodzenie w naszym życiu. Co ono dla nas znaczy? Słowo Boga ma moc wprowadzać ład w sercu człowieka. Tak wielu ludzi doświadcza tej mocy Słowa. A czy my pozwalamy, aby to Słowo nas poruszało, zmieniało, porządkowało i na nowo stwarzało? A może, bronimy się przed zmianami, uciekając przed Słowem? Czy pamiętamy, aby je rozważyć i przeglądać się w Nim jak w zwierciadle? Ono jest światłem, dającym nam życie. Jest symbolem dobra. Klękając przed Bożą Dzieciną, prośmy Ją o łaskę, przyjmowania i wcielania słowa w codzienne życie i postępowanie.