Piątek 26 października

„Gdy idziesz do sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek”.

Bywa tak, że gdy ktoś nas zrani, w naszym sercu rodzi się tak silne poczucie żalu, chęci nie tyle sprawiedliwości, co zemsty, a czasem wręcz nienawiści. Krzywda czasem jest tak silna, że nawet nie dopuszczamy do siebie myśli, by odpuścić, przebaczyć, nie wspominając o wyciągnięciu ręki na zgodę. Zamiast tego pojawia się dążenie do „wyrównania rachunków” za wszelką cenę, po naszmu. Niestety jest to śliska droga dla nas samych, prowadząca w dół pełen zawiści, poczucia wykorzystania, poniżenia, a stamtąd łatwo trafić na pozycję kata – przede wszystkim dla samego siebie. „(…) a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia.” Po co być więźniem zgorzknienia, jeśli mamy do wyboru prawdziwą wolność? Na tak trudne momenty w życiu najlepszeym lekarstwem i pomocą jest Pan Bóg, Ten, który może wszystko, Pan miłości, Mistrz przebaczenia. Jezus pokazuje nam, że pojednanie uwalnia. Nie wygrana, nie „moja racja”, ale pojednanie, przebaczenie, postawa miłości, jakiej On sam nas uczy. „Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek”. Zatracenie się w rozpaczy i nienawiści jest jak pęta, jak wejście w labirynt pełen strachu i bólu. Wyjście stamtąd bywa bardzo bolesne, trudne i wymaga naprawiania wielkich szkód w sercu, które było zbyt długo karmione żalem i brakiem przebaczenia. Panie, daj nam łaskę wiary, że przebaczenie jest najlepszym rozwiązaniem w walce z doświadczeniem zła od innych. Naucz nas przebaczać, wypełnij nasze serca pokojem, łagodnością. Bądź uwielbiony w Twojej nieskończonej miłości Panie!