Piątek 27 kwietnia

„Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.

Jedno z tłumaczeń najbardziej znanego zdania św. Augustyna z „Wyznań” bardzo trafnie ukazuje podstawowy cel życia człowieka. „Stworzyłeś nas Boże jako skierowanych ku Tobie i niespokojne jest serce nasze dopóki nie spocznie w Tobie.”. W głębi naszego serca jest wpisane to skierowanie ku Bogu, a więc całe nasze życie, myśli, uczucia, decyzje w jakiejś mierze są próbą odnalezienia swego miejsca w Bogu, ciągłym szukaniem szczęścia, spełnienia najgłębszych pragnień, tęsknot za pięknym domem. Dziś na nowo Jezus mówi do każdego z nas, w konkretnej sytuacji życiowej, jaką mamy, że On już przygotował dla nas miejsca w domu Ojca, a więc usunął przeszkodę, która tkwiła w naszym grzechu, w odwrocie od Boga żywego, a zwróceniem się do siebie. Tu jest epicentrum każdej naszej życiowej porażki, zawieszenia systemu dowodzenia, zafiksowania na pewnym punkcie. Sami z siebie nie możemy się wydostać z tego miejsca niewoli, a w głębi czujemy, że jest jakieś inne życie. To, co wydaje się najprostsze w życiu, bywa najtrudniejsze. Skoro Jezus powiedział, że są dla nas miejsca w domu Ojca, że On jest drogą do tego domu, że w Nim jest prawda, której pragniemy, to potrzebujemy nieraz wielu lat, żeby dostroić swoje serce do serca Jezusa, żeby przyjąć do siebie to nakierowanie serca na Boga Ojca, który bezgranicznie kocha swoje dzieci. Nie ma innej drogi do pełnego szczęścia jak tylko przez Jezusa, w Którym spełniły się wszystkie zapowiedzi Prawa i Proroków, a dziś On jest nam dany jako najlepsza, najkrótsza droga do poznania prawdy o życiu Ojca, a w Nim o naszym życiu. Tak, On nas takich właśnie stworzył, ale nigdy nie wymusi miłości od nas, tylko czeka nasz wolny wybór. Święty Paweł jasno odpowiedział kiedyś w swoim liście: „Dla mnie bowiem żyć – to Chrystus, a umrzeć to zysk.” ( Flp 1, 21). Czy dziś mam w sobie taka postawę serca, że mogę się podpisać pod tym zdaniem obiema rękami? Czy nie szukam swoich sposobów na udane życie bez rozmowy z Przyjacielem, jakim jest Jezus? Co dziś Jezus mówi do mnie, kiedy kłopoczę się z różnymi sprawami, niepewnością sytuacji w pracy, z moimi finansami, ze słabym zdrowiem, z oczekiwaniami na poprawę relacji w domu? Jak sobie wyobrażam spotkanie z kochającym Bogiem w chwili własnej śmierci? Duchu Święty, tchnij w nas, obudź do pięknego życia dla chwały Boga Ojca!