27 lutego
„A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi.”
Usłyszałam kiedyś takie określenie, że Jezus jest takim „Mojżeszem do kwadratu”. Tzn. podczas, gdy Mojżesz mówił: „Nie zabijaj”, Jezus mówi: „Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi.” Mojżesz mówił: „Nie cudzołóż”, a Jezus: „Kto pożądliwie patrzy na kobietę w swoim sercu już dopuścił się cudzołóstwa.” Tymczasem my nie zawsze tak rygorystycznie podchodzimy do naszych grzechów. Czy nigdy nie zdarzyło Ci się „przymknąć na coś oko”, bo to przecież jeszcze nie grzech… bo wszyscy tak robią… bo teraz to takie powszechne, że w sumie już się na to nie zwraca uwagi. To w jaki sposób żyjemy, to, co promuje i promowało społeczeństwo na przestrzeni lat, sprawiło, że znieczuliliśmy się na niektóre grzechy. Taka banalna rzecz – nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu – pamiętasz, że to jest grzech w momencie, gdy sięgasz po kolejny, nieco za duży, kawałek ciasta? Czasami chcemy wytyczać normy moralne Panu Bogu. Bo przecież nic się nie stanie… a co to komu zaszkodzi… przecież i tak nikt nie widział… Tymczasem Jezus mówi nam: „Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.” (Mt5,37) „Przymykasz” na coś oko? A więc komu służysz? Panie, przepraszam Cię za moją niedbałość o czystość mej duszy. Przepraszam, że tak łatwo ulegam wpływom innych osób lub moim własnym pokusom, zapominając o Twoich przykazaniach. Proszę Cię, przebacz mi, a ilekroć upadam i żałuję, podnieś mnie z grzechu mojego.