ŚW. MARTY

3. Przyjaźń z Panem ułatwia nam drogę.


Przed uroczystym wjazdem do Jerozolimy Jezus ze swymi uczniami zatrzymał się w domu swoich przyjaciół w Betanii. Obie siostry zaczęły przygotowywać wszystko, aby odpowiednio ugościć Nauczyciela i towarzyszącą Mu grupę ludzi. Ale Maria, może już zaraz po przybyciu Jezusa, usiadła u Jego stóp i przysłuchiwała się Jego mowie, a Marta została sama ze wszystkimi pracami domowymi. Maria nie przejmuje się tym wszystkim, nawet tym, czego potrzeba, i całkowicie oddaje się słuchaniu Nauczyciela. Ufność, z jaką zajmuje miejsce u Jego stóp, nawyk słuchania Go, dowodzą, iż nie jest to pierwsze spotkanie, ale że istniała między nimi pewna zażyłość. Marcie zapewne nie są obojętne słowa Jezusa; ona także słucha uważnie, ale jest bardziej zajęta obowiązkami domowymi. Nie zdając sobie z tego sprawy, odsuwa Jezusa na drugi plan. Absorbuje ją to, co jest potrzebne do ugoszczenia Go, martwi się, że sama nie podoła pracy, która jest do zrobienia. Tymczasem widzi swoją siostrę u stóp Jezusa. Może nieco zaniepokojona, z wielką ufnością staje przed Jezusem i mówi: Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy posługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła. Miała ogromne zaufanie do Nauczyciela: Powiedz jej, żeby mi pomogła… Jezus odpowiada Jej takim samym ufnym tonem, o czym świadczy już samo powtórzenie jej imienia: Marto, Marto -mówi jej – troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mato albo tylko jednego. Maria, która z całą pewnością powinna była pomagać swojej siostrze, przy rym wszystkim nie zapomniała o tym, co naprawdę jest potrzebne: Chrystus powinien stanowić centrum-jej uwagi i jej życia. Pan nie chwali jej ogólnej postawy, ale to, co jest zasadnicze: jej miłość.

Nawet rzeczy bezpośrednio odnoszące się do Pana nie powinny przesłaniać tego, że jest On Panem wszystkich rzeczy. Marta nigdy nie zapomni tej serdecznej uwagi Jezusa. Chociaż jej praca była niezbędna, to jednak ważniejsza okazywała się dbałość o to, aby nie odsuwać Jezusa na drugi plan.

Nawet przy pracach, które bezpośrednio odnoszą się do Pana, nie powinniśmy zapominać, że tym, co zasadnicze, niezbędne, jest właśnie Jego Osoba. Także w. naszym codziennym życiu powinniśmy pamiętać, że nawet spraw, które wydają się bardzo ważne, jak np. praca, kariera zawodowa, nie można przedkładać nad życie rodziny. Na nic zdałyby się wszystkie inne dobrodziejstwa – większa zamożność, dobre stosunki towarzyskie… – gdyby pogarszało się samo życie rodzinne, spychane na drugi plan, z wyjątkiem spraw wyjątkowych, które może zmuszają głowę rodziny do pracy w oddaleniu od reszty rodziny (jak emigranci czy marynarze). Jeżeli ojciec lub matka zarabiają więcej pieniędzy, ale zaniedbują obcowanie ze swymi dziećmi, po co to wszystko?

Św. Marta, która w niebie cieszy się wieczną i nieprzerwaną obecnością Chrystusa, wyjedna nam łaskę doceniania przyjaźni z Nauczycielem; nauczy nas dbać o sprawy Pana, bez zapominania o tym, który jest Panem wszystkiego; wstawi się u Jezusa, żebyśmy się nauczyli nie odsuwać rodziny na dalszy plan z powodu dobrych rzeczy, które pragniemy zdobyć dla samej rodziny.