NIE LĘKAJCIE SIĘ!

Opatrzność Boża. Wszystko sprzyja tym, którzy miłują Boga.


„W godności dziecięctwa Bożego znajdziecie odpoczynek. Bóg jest Ojcem pełnym czułości i nieskończonej miłości”. W całym naszym życiu, w aspekcie ludzkim i nadprzyrodzonym, nasz „odpoczynek”, nasze bezpieczeństwo nie ma mocniejszego fundamentu od naszego dziecięctwa Bożego. Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego – mówił święty Piotr do pierwszych chrześcijan -gdyż Jemu zależy na was. „Wiem, że mnie ktoś podtrzymuje i dlatego jestem spokojna i czuję się bezpiecznie. Nie jest to pewne siebie poczucie bezpieczeństwa mężczyzny, który o własnych siłach stoi na pewnym gruncie, ale słodkie i szczęśliwe poczucie bezpieczeństwa dziecka, niesionego na mocnym ramieniu rodzica”.

Dziecięctwa Bożego nie można uważać za coś dosłownego: nie oznacza ono tylko tego, że Bóg traktuje nas jak ojciec i chce, abyśmy do Niego podchodzili jak dzieci. Chrześcijanin dzięki mocy uświęcającej samego Boga obecnego w swoim stworzeniu jest dzieckiem Bożym. Jest to tak głęboka rzeczywistość, że dotyczy samej istoty człowieka do tego stopnia, że święty Tomasz twierdzi, iż człowiek został ustanowiony jako nowy byt.

Dziecięctwo Boże jest podstawą wolności, bezpieczeństwa i radości dzieci Bożych. W nim człowiek znajduje potrzebną obronę, ojcowskie ciepło i pewność jutra, co czyni go zdolnym do zawierzenia w obliczu nieznanej przyszłości i daje mu przekonanie, że za wszelkimi kolejami życia kryje się wyższy sens: Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra. Nawet błędy i zboczenia z drogi zawsze kończą się dobrze, ponieważ „Bóg układa absolutnie wszystko na swoją korzyść…”.

Świadomość, iż jest się dzieckiem Bożym, sprawia, że chrześcijanin we wszystkich okolicznościach życia zachowuje postawę miłości wobec świata, co jest jednym z głównych przejawów cnoty wiary. Człowiek, który wie, iż jest dzieckiem Boga, nigdy nie traci radości i pogody ducha. Świadomość dziecięctwa Bożego wyzwala go od bezużytecznych napięć, a kiedy z powodu swej słabości zbacza z drogi, (jeżeli rzeczywiście czuje się dzieckiem Bożym) potrafi na nią powrócić, pewien, iż zostanie dobrze przyjęty.

„Troska Opatrzności Bożej jest konkretna i bezpośrednia; obejmuje sobą wszystko, od rzeczy najmniejszych aż do wielkich wydarzeń świata i historii”. Myśl o Bożej Opatrzności pomoże nam zwracać się do Boga nie jak do Bytu odległego, obojętnego i nieczułego, lecz jak do Ojca, który interesuje się każdym z nas i który postawił przy nas Anioła-jak owych aniołów, co zwiastowali pasterzom Narodzenie Pana – aby strzegł nas na wszystkich drogach naszego życia.

Pogoda ducha, którą naszej postawie życiowej zapewnia ta prawda, nie jest skutkiem odwracania się od rzeczywistości, lecz patrzenia na nią z optymizmem, z ufnością w Bożą pomoc. „Na tym polega różnica między nami a tymi, którzy nie znaj ą Boga: tamci w obliczu przeciwności narzekają i szemrzą; nas zaś przeciwności nie oddalają od cnoty, lecz umacniają w niej”, ponieważ wiemy, że każdy włos na naszej głowie jest policzony.

Będziemy zawsze spokojni. Jeśli rzeczywiście szukamy Boga, wszystko wokół będzie okazją do pogłębiania naszego życia duchowego.

Kończąc swoją modlitwę, uczyńmy postanowienie, iż będziemy uciekać się do Jezusa obecnego w tabernakulum zawsze, ilekroć przeciwności, trudności lub utrapienia będą nas narażały na utratę radości i pogody ducha. Uciekajmy się do Maryi, którą widzimy przy żłóbku obok swojego Syna. W tych dniach pełnych pokoju i radości z Bożego Narodzenia Ona nauczy nas, jak, będąc dziećmi Bożymi, mamy postępować; nawet w najtrudniejszych sytuacjach.