MIŁOŚĆ POLEGA NA CZYNACH: APOSTOLSTWO

2. Miłość polega na czynach, a nie na słowach. Życie wewnętrzne wyraża się w sposób konkretny.


Słowa Jezusa były mocne: Niech już nikt nigdy nie je owocu z ciebie. Jezus przeklina to drzewo figowe, ponieważ zastał na nim jedynie liście – pozory płodności. Czyni ów pamiętny gest, żeby ta nauka głęboko zapadła w dusze uczniów i nas samych. Jeżeli życie wewnętrzne chrześcijanina jest prawdziwe, towarzyszą mu owoce: zewnętrzne uczynki, które służą innym ludziom. „Wielokrotnie już podkreślano – przypomina bl Josemaria Escriva – niebezpieczeństwo działań nie mających ożywiającego je życia wewnętrznego, ale należy również podkreślać niebezpieczeństwo życia wewnętrznego bez uczynków, a takie również może mieć miejsce.

Miłość polega na czynach, a nie na pięknych słowach. Stale ze wzruszeniem wspominam ów czuły zarzut – upomnienie Boże-który Pan jasno wyrył ogniem w duszy pewnego biednego kapłana, kiedy ten przed laty rozdawał Komunię świętą siostrom zakonnym i cicho, w sercu, mówił do Jezusa te słowa: kocham Cię bardziej aniżeli one.

Należy się ruszać, moje dzieci, należy się ruszać! Odważnie, energicznie, z radością życia, gdyż w miłości nie ma lęku (por. l J 4,18), z odwagą, bez obaw… Nie zapominajcie, że jeżeli się kocha, wszystko się udaje: Deus non denegat gratiam – Bóg nie odmawia swojej łaski temu, kto czyni to, co może. Chodzi o życie z wiary i stosowanie środków, które w danych okolicznościach mamy do dyspozycji. W apostolstwie nie możemy z założonymi rękami czekać na idealne okazje, które prawdopodobnie nigdy nie nastąpią. Nie należy czekać, aż zdobędziemy wszystkie środki ludzkie, by przystąpić do działania w obliczu Boga, lecz powinniśmy czynami okazywać miłość płonącą w sercu. Z wdzięcznością i podziwem będziemy mogli stwierdzić, jak Pan pomnaża i czyni owocnymi nasze wysiłki, które zawsze są za małe w porównaniu z tym, czego On od nas wymaga.

Jeżeli nasze życie wewnętrzne – obcowanie z Bogiem w modlitwie i sakramentach – jest autentyczne, wyraża się w sposób nieunikniony w konkretnych czynach: w apostolstwie na bazie przyjaźni i więzi rodzinnych; w uczynkach miłosiernych co do duszy lub co do ciała, w zależności od sytuacji: w nauczaniu nieświadomych (pogadanki formacyjne, współpraca w katechezie, odpowiednia rada dla wahających się lub zagubionych…), we współdziałaniu z dziełami edukacyjnymi, które głoszą światopogląd chrześcijański, w towarzyszeniu i niesieniu pociechy chorym i starym, którzy praktycznie pozostają opuszczeni…

Zawsze, w każdej sytuacji, w najróżnorodniejszych formach życie wewnętrzne powinno się wyrażać – w sposób ciągły – w dziełach miłosierdzia i apostolstwa. Życie wewnętrzne, które nie przejawia się w konkretnych dziełach, staje się pozorne i w sposób nieunikniony ulega zniekształceniu i zamiera. Jeżeli nasza zażyłość z Chrystusem wzrasta, jest rzeczą naturalną, że poprawia się nasza praca, charakter, gotowość do umartwienia, sposób traktowania ludzi, z którymi codziennie obcujemy, cnoty konieczne we współżyciu: wyrozumiałość, serdeczność, optymizm, porządek, uprzejmość… Takie właśnie owoce Pan spodziewa się znaleźć, kiedy codziennie przychodzi do naszego zwyczajnego życia. Żeby miłość wzrastała, przetrwała, wymaga konkretnych czynów.