Piątek 6 marca

„Uszanują mojego syna”.

 

Ależ gospodarz winnicy miał wiarę w swoich dzierżawców! Można by nawet powiedzieć, że postępował naiwnie, wysyłając coraz to więcej sług, aż w końcu własnego syna na miejsce niepewne. Tyle razy dawał rolnikom szansę, aby zmienili swoje postępowanie i „nawrócili się”. W ten sposób Pan do nich pukał. Ale On również puka do mojej winnicy. Puka do mojego zabieganego i zabałaganionego serca. Raz delikatniej, a raz mocniej. Tylko czy ja sam staram się to dostrzec i poświęcić Mu trochę mojej uwagi, czasu, a może czegoś jeszcze? Odnajdujesz się wśród dzierżawców? A może wyraźniej dostrzegasz się w osobie sługi, którą Pan posyła na miejsce walki z wrogiem i swoimi słabościami. Może właśnie one Cię miażdżą, obijają, albo zabijają? Na co albo na kogo patrzysz, gdy stają przed Tobą? Czy widzisz tylko mur przeciwności i lęków? Czemu nie wierzysz Panu, który Cię posłał? Przecież On jest z Tobą! I to On w ciebie wieży – „Moc bowiem w słabości się doskonali”. Bóg posłał swojego Syna, a On stał się „kamieniem węgielnym”, Jego śmierć miała sens! Dlaczego więc Twoje obicie czy śmierć upokorzenia, bezradności, porażki ma pozostać bez celu. Pan we wszystkim, ma konkretny plan wobec Ciebie, nawet jeśli wydaje Ci się on trudny i bez wyjścia. Ogłaszaj zwycięstwo Pana w tych sytuacjach, a On Cię wybawi! Nie pozostaniesz sam!