Piątek 7 lutego

 

„Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał.”

 

Bardzo wyraźnie Ewangelia podkreśla jakie emocje Jan Chrzciciel wywoływał w Herodzie. Ciekawe, jak zmieniłaby się historia, gdyby zaczął wypełniać to, o czym Jan mówił? Herod prostujący ścieżki… Każdy ma jakiś słaby punkt, a takim sferami króla była władza, bogactwo i kobieta, która nie powinna być u jego boku. Nie chciał tego wszystkiego stracić. Z nami jest podobnie, wiele spraw ma priorytet, ale czy to dobrze? Na którym miejscu w twoim życiu jest Pan Bóg? Czy On jest Panem? Liczysz się z Jego planem? Pomijanie Pana Boga może wpędzić w jeszcze większą spiralę grzechów, przez dziewczęce wdzięki i alkohol, Herod obiecał wszystko i kazał ściąć Jana Chrzciciela, a nie chciał tego robić. Gdy słyszał o Panu Jezusie, bał się, że to Jan powstał z martwych. Wyrzuty sumienia ewidentnie trawiły króla. Zastanów się, zbadaj serce, zajrzyj do swojego sumienia, co tam jest? Czy w centrum jest Pan Bóg?