WOLA BOŻA.

2. Oczyszczanie własnej woli z nadmiernego egoizmu.


Bądź wola Twoja… Nierzadko nasza wola pokrywa się z wolą Bożą. Wówczas wszystko wydaje się nam proste i przyjemne, wszystko gładko się toczy, bez większych trudności. Nie możemy jednak zapominać, że w dążeniu do świętości powinniśmy oczyszczać naszą wolę nadmiernie skoncentrowaną na nas samych. Nawet jeśli nieraz chodzi o sprawy szlachetne, powinniśmy dążyć do całkowitego utożsamienia naszej woli z wolą Bożą. Ona stanowi prawdziwy kompas, prowadzący nas wprost do szczęśliwości wiecznej. Nieraz poprowadzi nas innymi drogami, zmieniając te, które wybralibyśmy sami, kierując się kryteriami wyłącznie ludzkimi. Duch Święty w głębi naszego serca może nam podpowie: Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami…

„Jezus, «chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał» (Hbr 5,8). O ileż bardziej zobowiązuje to nas, będących stworzeniami i grzesznikami, którzyśmy w Nim stali się przybranymi dziećmi. Prosimy naszego Ojca, by złączył naszą wolę zwoła Jego Syna, byśmy pełnili Jego wolę.

Od Jezusa powinniśmy uczyć się wypełniania woli Bożej w sposób doskonały. Ewangelia podaje liczne przykłady.

Przypomnijmy scenę z Samarii, kiedy Apostołowie nalegali na Jezusa, zmęczonego całodziennym marszem, aby się nieco posilił tym, co właśnie kupili w jednym z miasteczek. Jezus odpowiedział im: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posiał, i wykonać Jego dzieło. Pokarmem, który daje nam siły i wytrwałość, by żyć tak jak dzieci Boże, jest wierne pełnienie woli Bożej nawet w najdrobniejszych szczegółach codziennego życia. Jezus wielokrotnie powtarza tę naukę: Nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie postał. Obyśmy i my mogli zawsze to samo powiedzieć! Nie chcę, Panie – wyznajmy Mu to w głębi serca – czynić tego, czego pragną moje zmysły lub mój rozum, chociaż to jest dozwolone, ale chcę czynić to, co Ty chcesz, abym uczynił, choćby to było trudne i bolesne. Jeżeli czasem nie potrafimy pogodzić się z wolą Bożą, udajmy się na spotkanie z Jezusem ukrytym w Najświętszym Sakramencie. Po chwili szczerej modlitwy zrozumiemy, że naszą najgłębszą woła jest właśnie przyjęcie i umiłowanie woli Bożej. Jeśli rezygnacja z naszych planów i pragnień dużo kosztuje, możemy powtarzać za Jezusem modlitwę agonii z Getsemani: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja woła, lecz Twoja niech się stanie… Nie moja wola – powtarzajmy to powoli, w skupieniu – ale to, co Ty chcesz.

Apostołowie przekazywali wiernie naukę Jezusa: Nie każdy (;..) wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie, bo kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką. Właśnie w wypełnianiu woli Boga-Stwórcy stworzenie odnajduje swoje prawdziwe szczęście. Wola Boża zawsze prowadzi nas ku osiągnięciu pełnego szczęścia zarówno tu na ziemi, jak i po śmierci w niebie. „Kto ma Boga, niczego mu nie potrzeba. Nasza wola ma więc jeden główny cel: zawsze czynić to, co podoba się Bogu, nawet w drobnych rzeczach, przy wypełnianiu codziennych obowiązków. W ten sposób w każdej sytuacji wybierzemy nie to, co się nam podoba, lecz to, czego chce Pan w konkretnej sytuacji. A ponieważ Bóg chce dla nas tego, co najlepsze, chociaż może w sposób bezpośredni tego nie odczuwamy, korzystamy z wolności czynienia dobra, gdyż na tym polega prawdziwa wolność. Dlatego wolny wybór poddania się całkowicie woli Bożej przemienia nasze życie w ustawiczny akt miłości.