(Wielki Czwartek 2011)
CZCIGODNY KSIĘŻE!
Dzień, w którym obchodzimy pamiątkę ustanowienia sakramentu Eucharystii i Kapłaństwa, to odpowiedni czas, aby podziękować, za to, że przed kilkunastu laty Ksiądz wypowiedział swoje „fiat” na Boże wezwanie i wiernie wypełnia posługę kapłańską. Wypowiedziane kiedyś, podczas Eucharystii w homilii, a powtórzone niedawno „zjadajcie mnie”, było dla mnie czymś szokującym i niepojętym. To nie były czcze słowa, ale słowa potwierdzane codziennym trudem i pracą ponad siły. Za tę piękną i ofiarną pracę w winnicy Pańskiej i za wszystkie zbłąkane owieczki, które Ksiądz sprowadza do Bożej owczarni niech Bóg stokrotnie wynagrodzi już w tym życiu.
Ja z całego serca dziękuję Księdzu za to, co dokonuje się w moim życiu, dzięki odprawionym Eucharystiom, wygłoszonym konferencjom, pouczeniom podczas sakramentu pokuty, za okazywane serce i słowa pocieszenia w trudnych chwilach i za to, jak wiele dobrego dokonuje się w rodzinie mojej córki. Myślę, że takiego Kapłana Bóg daje raz w życiu (przynajmniej w moim przypadku tak właśnie jest). Słowo „dziękuję” tu nie wystarczy, więc codziennie w modlitwie polecam Księdza Bożej Opatrzności.
Życzę, aby Ksiądz dostrzegał błogosławione owoce swojej posługi, Duch Święty obficie darzył łaskami, a Matka Najświętsza nie wypuszczała ze swoich objęć. Niech Ksiądz będzie zawsze taki uśmiechnięty, miły i serdeczny! Jak Jezus!