Poniedziałek 9 stycznia
„I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim. (…) Zaraz ich powołał, a oni zostawili ojca swego, Zebedeusza, razem z najemnikami w łodzi i poszli za Nim.”
Kto jest tak okrutny, by rozdzielać rodzinę? Ingerować w pracę ojca i syna, przerywać ciągłość przekazywanego z pokolenia na pokolenie rzemiosła? Słysząc wezwanie do porzucenia wszystkiego, co jest dobytkiem naszego życia czy też wynikiem naszych wysiłków, może wydawać nam się to niedorzeczne. Takie wezwanie niejednokrotnie budzi w nas lęk, może nawet bunt, bo to dla nas zbyt trudne wyruszyć w nieznane bez żadnego ubezpieczenia, bez planu podróży, bez zapewnionego zakwaterowania. Ale właśnie w konfrontacji z takimi wyzwaniami mamy okazję nauczyć się zaufania Panu Bogu. Czy słysząc słowa Jezusa z dzisiejszej ewangelii, przed oczami mamy siebie tułających się w nieznanym, czy może zostawiliśmy w wyobraźni choć trochę miejsca na pamięć o tym, że Jezus nas kocha i nigdy nie wyprowadzi nas na manowce? Choć faktycznie wezwanie Pana brzmi dość poważnie, musimy pamiętać, że już rodząc się, mamy wpisane w nas powołanie, każdy z nas inne. I nie wszyscy będziemy kroczyć jak apostołowie poprzez różne kraje, głosząc Chrystusa. Nie chodzi tylko o pozostawienie niedokończonego prania, samochodu rozłożonego na części, człowieka na stole operacyjnym, albo dziecka w kołysce.
Pójść za Jezusem, to zaprzeć się samego siebie. Pójść za Jezusem, to postawić Go na pierwszym miejscu w naszym życiu, we wszystkim co robimy i co kochamy. Pójść za Jezusem, to kochać, tak jak On kocha. Wielu z nas kroczy piękną drogą wyznaczoną przez Boga, nie głosząc Dobrej Nowiny wprost. Kobieta, która latami zajmuje się schorowanym bratem, matka, która poświęca swoje aspiracje dla rodzinnego ciepła w domu, siostra zakonna, która otacza modlitwą tych, którzy totalnie pobłądzili w życiu. Jest wielu ludzi, którzy odpowiadają na wezwanie Pana, przyjmując swój krzyż. Na Jego chwałę, w Jego woli, drogą Jego miłosierdzia, przebaczenia, miłości. Panie, zabieraj od nas lęk, nikt inny nie potrafi kochać jak Ty, a przecież Twoja miłość usuwa lęk. Pozwól nam widzieć piękno podążania za Tobą w naszej codzienności, w małych- wielkich sprawach, w doli i niedoli każdego z nas. Wypełniaj nas radością płynącą z łask, którymi nas obdarowujesz. Uzdalniaj nas do kroczenia za Tobą, amen.