„Kto wytrwa do końca, będzie zbawiony”
Chrystus nie żąda od nas wytrwania w miejscu, ale w funkcji. Największym niebezpieczeństwem grożącym Bożemu Królestwu jest strach, który każe apostołowi czekać w okopach, trząść się za drzwiami, być bezczynnym pod pozorem życzliwej roztropności. Dlatego nauczmy się tak prosić Ojca: Od bojaźliwości, nierozumnego strachu wybaw nas, Panie! Błogosławiony, kto przyjmuje swoje powołanie, powołanie na apostoła miłości. Tym błogosławieństwem jest sam Jezus zamieszkujący Jego wnętrze. Błogosławiony, kto przyjmuje apostoła z miłością. Bo tym błogosławieństwem jest sam Jezus do niego przychodzący. Błogosławieni ci, co serca mają otwarte na Miłość, bo ją przyjmując, sami stają się miłością. Jakaż to może być nagroda za przyjęcie apostoła? Przyjmując apostoła, wg słów Jezusa, przyjmuje się samego Jezusa! I znowu niepojęty wymiar miłości! Człowiek przyjmie z dobrocią, szczerością serca drugiego człowieka, a otrzymuje nieskończenie więcej, bowiem przychodzi do niego sam Bóg! Czy jesteśmy w stanie pojąć tę głębię, jaką jest spotkanie z drugim człowiekiem, jaką może stać się dla nas spotkanie z apostołem Jezusa? W zależności od tego, jak go potraktujemy, możemy gościć u siebie Jezusa, przebywać z Nim i doświadczać łaski Jego obecności! Patrząc na drugiego człowieka właśnie w ten sposób, możemy doświadczyć daru spotkania, przyjęcia Boga i Jego błogosławieństwa! To jest nasza nagroda! Najważniejsza! Bowiem, są inne będące konsekwencją tej głównej. Pośrednimi nagrodami są różnego typu łaski, jest dobro, którego doświadczamy, jest pokój i miłość, jest poruszenie serca i kolejny krok w jego przemianie i wiele, wiele innych.