WIARA I CUDA

3. Oczyścić serce, by widzieć jasno. Pozwolić sobie pomóc w chwilach ciemności.


A tu jest coś więcej niż Jonasz, a oto tu jest coś więcej niż Salomon… Sam Chrystus jest przy nas! On sam apeluje do wnętrza człowieka – do jego rozumu, do jego serca – nie jak ktoś obcy, ale jak osoba kochająca, która pragnie okazać nam swe uczucia a nawet oddać swoje życie, która chce dać boskie rozwiązanie tego, co nas martwi i zadręcza.

Ale w dziedzinie wiary mogą pojawić się zakłócenia podobne do tych, jakie występują w falach radiowych: z powodu nakładania się ich na siebie zniekształcają one odbiór. Czasami może pojawić się ciemność duszy u osób, które nie widząc radości i piękna swego oddania idą przez lata za Chrystusem, pozostając z własnej winy lub nie, niezadowolone i jakby zagubione. W tych przypadkach trzeba sobie zadać w głębi duszy szczere pytania: Czy rzeczywiście pragnę widzieć? Czy jestem w pełni gotów, by widzieć i przyznawać, że istnieje wiele powodów i faktów, ukazujących obecność Boga w moim życiu? Czy pozwalam sobie pomóc? Czy w sposób jasny przedstawiam swoją sytuację? Czy odsłaniam swoje wnętrze bez teoretyzowania, makijażu, środków znieczulających?

Obok pychy, która jest zasadniczą przeszkodą, mogą pojawić się inne trudności. Może to być otoczenie żądne wygody, odrzucające wszystko, co wymaga ofiary i krzyża, natomiast skrępowane wyrafinowanymi więzami ludzkich racji sprzeciwiających się temu, czego chce od nas w danej chwili Bóg. Ta droga woli Bożej jest także pełna radości, lecz bardziej surowa i stroma aniżeli droga otoczenia wysłana hedonizmem. Potrzebny jest nam wówczas wysiłek, by odważnie omówić to w kierownictwie duchowym i zdecydowanie walczyć z wszelkimi przeszkodami, namiętnościami, które zmuszają nas do tarzania się w kurzu ziemi. Musimy oczyszczać swe serce z nieuporządkowanych miłostek, aby napełnić je prawdziwą miłością, jaką daje nam Chrystus, gdyż kto ma mętne oczy, z trudnością doceni światło.

Inną przeszkodę na drodze do Boga stanowią lenistwo i wygodnictwo. Wiara i powołanie, jak i wszelka autentyczna miłość, skłaniają do poświęcenia, które z miłości zawsze wydaje się niedostateczne. Lenistwo i wygodnictwo prowadzą do stawiania różnych zastrzeżeń i ograniczeń, do obrony swoich nędznych praw. To wszystko opóźnia i utrudnia ostateczną odpowiedź na miłosne wezwanie Pana.

Czasami także Pan może skryć się przed naszym wzrokiem, aby zmusić nas do szukania Go z jeszcze większą miłością, aby pomóc nam wzrastać w pokorze, pozwalając prowadzić się ludziom, których Bóg postawił u naszego boku. „Im kto jest pokorniejszy, tym większą świętość osiągnie. Wtedy niezawodnie odsłoni się nam z jeszcze większą jasnością i miłością umiłowane oblicze Chrystusa.

Słowo „wiara” oznacza w swoim najogólniejszym sensie przyjęcie w sposób wolny wypowiedzi jakiejś osoby ze względu na zaufanie, którym się ją obdarza. Zasadniczo ufamy Bogu, ale On chce, byśmy opierali się również na tych osobach, które postawił u naszego boku, aby one pomagały nam widzieć Boga. On często daje nam światło za pomocą innych ludzi.

Pan przechodzi obok dając nam dostateczną liczbę znaków, abyśmy mogli Go zobaczyć i pójść za Nim. Wspaniałym środkiem, żeby widzieć Boga w nas i w naszym otoczeniu z większą jasnością, jest spowiedź. Prośmy Najświętszą Maryję Pannę, aby pomogła nam oczyścić wzrok i serce, byśmy mogli w sposób niezawodny tłumaczyć codzienne wydarzenia, odkrywając w nich Boga.

Wierzę w Ciebie, Panie, lecz wzmocnij moją wiarę; ufam Tobie, ale wspomóż moją nadzieję; miłuję Ciebie, lecz uczyń moją miłość bardziej gorącą.