DZIECIĘCTWO DUCHOWE

Cnoty właściwe dla drogi dziecięctwa: uległość i prostota.


Życie w dziecięctwie jest możliwe, jeżeli będziemy mieli zakorzenioną świadomość tego, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Tajemnica synostwa Bożego, która jest podstawą naszego życia wewnętrznego, jest jednym ze skutków Odkupienia. Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i bardzo ważne jest, abyśmy byli świadomi tej cudownej rzeczywistości, że możemy odnosić się do Boga z synowskim oddaniem, z poczuciem bycia dobrym dzieckiem. Przybranie przez Boga zakłada przemianę, która nieskończenie przekracza przybranie przez człowieka: Boże przybranie za synów jest o wiele bardziej rzeczywiste aniżeli ludzkie. „Za pomocą daru laski Bóg czyni człowieka, którego przyjmuje za syna, zdolnym do otrzymania dziedzictwa niebieskiego; człowiek natomiast, kiedy kogoś przyjmuje za syna, nie czyni go do tego zdolnym, lecz wybiera do przybrania tego, który już był do tego zdolny”.

Będąc dziećmi Bożymi, jesteśmy dziedzicami chwaty. Starajmy się być godnymi takiego dziedzictwa i żywić wobec Boga synowską pobożność, czułą i szczerą.

Droga dziecięctwa duchowego zakłada bezgraniczną ufność Bogu, naszemu Ojcu. Ojciec wyjaśnia swemu małemu dziecku, że obroni go przed każdym niebezpieczeństwem; dlatego chociaż czuje się słabe wobec świata, żyje i postępuje ufnie. Dziecko wie, że przy ojcu niczego mu nie zabraknie, nic złego mu się nie przydarzy. Jego dusza i umysł, bez uprzedzeń bez obaw, otwarte są na głos ojca. Chociaż inni mogą się z niego naśmiewać, w domu ojca zawsze znajdzie zrozumienie. Dzieci nie bywają nadmiernie wrażliwe na drwiny, które paraliżują tyle przedsięwzięć, nie żywią też lęków i nie kierują się fałszywymi względami ludzkimi, które rodzi pycha i troska o to, co inni powiedzą.

Dziecko często upada, ale natychmiast się podnosi. Kiedy żyje się jak dziecko, same upadki i słabości są środkami^ uświęcenia. Miłość dziecka jest zawsze młoda, ponieważ łatwo zapomina przykre doświadczenia: nie gromadzi ich w duszy jak ten, kto ma duszę dorosłego.

„Nazywają się dziećmi – wyjaśnia nam św. Jan Chryzostom – nie z powodu swego wieku, lecz z powodu prostoty

swego serca”.

Prostota jest cnotą, która podsumowuje i porządkuje pozostałe cechy ducha dziecięctwa, którego domaga się od nas Pan. Mamy być – powiada św. Hieronim – „jak dziecko, które daję wam za przykład: …nie myśli o jednym, a mówi coś innego, czyńcie tak również wy, ponieważ jeżeli nie będziecie posiadać takiej niewinności i czystości intencji, nie będziecie mogli wejść do królestwa niebieskiego”.

Prostota wyraża się także w uprzejmym, serdecznym i szczerym stosunku do innych. Jest to cnota bardzo ceniona w ludzkich relacjach, ale rzadko spotykana.

Owocem dziecięctwa duchowego jest uległość. „Pamiętaj, dziecko, że całkowite oddanie się wymaga łagodności i posłuszeństwa”. Etymologicznie rzecz biorąc, łacińskie słowo (uległy) oznacza tego, kto jest gotów do uczenia się (docere); takim też winien być chrześcijanin w obliczu tajemnic Bożych i spraw odnoszących , się do Boga. Powinien być świadom, że znajduje się u początków tego poznania, i mieć dusze otwartą na formacje, pragnąć zawsze poznawać prawdę. Kto posiada duszę człowieka dorosłego, ten uważa, że zna wiele rzeczy, których w rzeczywistości nie zna; sądzi, iż jest mądry, ale zatrzymuje się tylko na tym, co zewnętrzne, na pozorach, bez zagłębiania się w istotę, co bezpośrednio odbija się na jego czynach. Kiedy Bóg patrzy na taką osobę, widzi jej wielką ignorancję i zamknięcie na prawdziwe poznanie.

Jakież to będzie wspaniale, kiedy stawszy się wreszcie dziećmi, nauczymy się rzeczy najprostszych: może dobrego odmawiania Ojcze nasz, może prawdziwego uczestniczenia we Mszy świętej albo uświęcania codziennej pracy, albo dostrzegania w ludziach, którzy nas otaczają^ dusz, które powinny się zbawić, albo… tylu rzeczy, na które często nie zwracamy uwagi!

Nauczmy się być dziećmi w obliczu Boga. „Tego wszystkiego możemy nauczyć się od Maryi. (…) Pobożność Maryi jako Matki uczy nas jak być synami: bezgranicznie kochać prawdę: być szczerymi, odrzucając komplikacje pochodzące z samolubnego myślenia tylko o sobie samym; żyć radością wiedząc, iż nic nie może zniszczyć naszej nadziei. Początkiem drogi prowadzącej do uniesienia się miłością Bożą jest zaufanie miłości Najświętszej Maryi Panny”.