„Nauczycielu, pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”

Jezus daje nowe życie. Tak nowe, że to stare można nazwać śmiercią – zupełnym brakiem życia. Aby pójść za Jezusem trzeba być trochę szalonym, ale to szaleństwo jest bardzo mądre. Rzeczą rozsądną jest bowiem wybrać coś, co nieskończenie przewyższa największe szczęście, jakie może dać ten świat. Dzisiejsze rozważania dotyczą stosunku naszego serca do osoby Jezusa, gotowości poświecenia wszystkiego, by pójść za Nim. Jezus uświadamia człowiekowi, że nie można iść za Jezusem ze względu na ewentualne korzyści. Ci którzy chcą iść za Nim, muszą ciągle walczyć ze własnymi słabościami, ciągle wstawać z upadku bo ich życie będzie ciągłą wędrówką. W tym podążaniu za Jezusem nie ma wytchnienia. To nieustanne zmaganie się z pokusami, to ciągłe dążenie do doskonałości. To stałe pokonywanie własnych wad, słabości, nawyków. To rezygnowanie z przyzwyczajeń i przyjemności. To zapomnienie o sobie. Pójście za Jezusem musi być decyzją podjętą głęboko w sercu, decyzją świadomą konsekwencji, decyzją, która zmienia całe dotychczasowe życie człowieka. To decyzja, w której człowiek godzi się na wszystko, co niesie ze sobą przyjęcie nauki Jezusa. „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych”. Słowa te nie dotyczą konkretnie sprawy pogrzebu. Są to słowa – przenośnie. Słowa wręcz symboliczne. Umarłymi są ci, którzy nie mają w sobie życia. Życiem zaś jest Jezus. On daje Słowo życia. On w nas to życie rodzi. On nas do życia powołuje. On to życie w nas pielęgnuje. On poprzez Eucharystię to życie w nas odnawia. Poprzez swoje Ciało i Krew daje nam zupełnie nowe, uświęcone życie. On swoją śmiercią i Zmartwychwstaniem zapewnia nas o życiu wiecznym. Tak, więc, ci, co za Nim idą, otrzymują nowe życie i nim żyją. Ci, co Jego nauki nie przyjmują, nie idą za Nim, żyją w ciemności, która niesie śmierć. Są już jak umarli, ponieważ nie mają w sobie życia prawdziwego – Bożego.  Jeśli chcesz iść za Jezusem, nie oglądaj się za tymi, którzy tego nie robią, a jedynie mogą i ciebie za sobą pociągnąć. Nie oglądaj się za siebie, na swoje stare życie. Nie żałuj niczego i nie chciej niczego ze sobą zabierać. Decyduj się podjąć powołanie Jezusa, które już samo w sobie jest swoistym wyróżnieniem dla ciebie, pozostaw wszystko, co stare za sobą. Idź i proś, by Jezus wzbudził w tobie nowe życie. Proś, by ciebie całego odnowił. Proś, by to, co stare, nie przesłoniło w tobie tego cudownego, kiełkującego zalążka nowego życia.