ODPOWIEDZIALNI W MIŁOŚCI

Obowiązek naprawy krzywd i zadośćuczynienia wobec Boga.


Powinniśmy tak postępować, aby ci, którzy się z nami spotykają, mogli o nas powiedzieć, jak współcześni mówili o nas: przeszedł On dobrze czyniąc… Nasze życie powinno być pełne dzieł miłości i miłosierdzia czasami tak drobnych, że niezauważalnych;, uśmiechu, niesienia pociechy, radosnego świadczenia drobnych przysług, których wymaga codzienne współżycie, wybaczania błędów bliźniemu, dla których zawsze znajdziemy jakieś dobre wytłumaczenie. To są znaki wobec świata, bo ludzie poznają po miłości, że jesteśmy uczniami Chrystusa. Jest to również punkt odniesienia dla nas samych, gdyż, jeśli zastanowimy się nad naszą postawą wobec innych, możemy łatwo ocenić stopień naszego zjednoczenia z Bogiem.

O ile właściwością zgorszenia jest rozbijanie i niszczenie, o tyle miłość scala, jednoczy i leczy, bo ułatwia drogę prowadzącą do Pana. Dobry przykład będzie zawsze skuteczną formą powstrzymania zła, które wielu ludzi, może nawet nie zdając sobie z tego sprawy, rozsiewa po świecie. Ten dobry przykład przygotowuje jednocześnie teren pod płodne apostolstwo. „Nie traćmy nigdy sprzed oczu tego, że Pan obiecał skuteczną pomoc uprzejmym twarzom, serdeczności i życzliwości, słowom jasnym i przekonującym, które kieruje i kształtuje nie zadając ran: błogosławieni cisi, albowiem oni posiądą ziemię. Nie powinniśmy nigdy zapominać, że jesteśmy tylko ludźmi, którzy żyją z innymi ludźmi, chociaż staramy się czynić dobro dla dusz. Nie jesteśmy aniołami. I dlatego nasz wygląd, nasz uśmiech, nasze maniery są elementami, które warunkują skuteczność naszego apostolstwa.

Jeśli zgorszenie prowadzi do odłączenia się dusz od Boga. to czuła miłość powinna nas pobudzać do prowadzenia dusz z powrotem ku Niemu, do starania się o to, aby dla wielu ludzi bramy Nieba byty otwarte. Św. Teresa mawiała, że „więcej w oczach Boga waży jedna dusza, którą byśmy z Jego łaska i miłosierdzia naszą pracą i modlitwą Jemu pozyskali. niż wszelkie inne, jakie byśmy mogli Mu oddać usługi. Nie pozostawajmy nigdy obojętni wobec zła. W obliczu choroby moralnej powinny wzrastać nasze pragnienia wynagradzania Panu i umacniać się nasza żarliwość apostolska. Im większe będzie zło, tym gorętsze powinny być nasze pragnienia siania dobra. Nie przestawajmy także modlić się do Pana za tych, którzy są przyczyną oddalania się innych od dobra i za dusze, którym mogą zaszkodzić jakieś słowa, artykuł czy program telewizyjny. Pan wysłucha naszą modlitwę, a Najświętsza Maryja Panna zjedna dla nas szczególne łaski. Kiedy na końcu życia staniemy przed Nim, te akty zadośćuczynienia i przebłagania będą stanowić ważną część zasług zdobytych tu na ziemi.