ŻYCIE W SPOŁECZEŃSTWIE

2. Miłość i solidarność ludzka. Ich konsekwencje w życiu

chrześcijanina.


Ta solidarność i wzajemna zależność ludzi od siebie, zaistniała z woli Bożej, została uzdrowiona i umocniona przez Jezusa Chrystusa, kiedy przyjął On naturę ludzką w chwili swego Wcielenia i gdy odkupił cały rodzaj ludzki na Krzyżu. Stanowi to nowy tytuł do jedności ze wszystkimi: zostaliśmy ustanowieni dziećmi Bożymi i braćmi innych ludzi. W ten sposób winniśmy traktować każdego, z kim codziennie spotykamy się na naszych drogach. „Czasami będzie to dziecko Boże, które nie wie o swój ej wielkości, może i nawet jest zbuntowane wobec swego Ojca. Ale każdy człowiek, nawet najbardziej zniekształcony, zbuntowany lub j oddalony od spraw Bożych, nosi w sobie odblask wielkości Boga (…). Jeżeli potrafimy właściwie patrzeć, stwierdzimy, że jesteśmy otoczeni królami, którym musimy pomóc w odkryciu korzeni i wymogów ich królewskości!

Ponadto w noc przed swoją Męką Pan pozostawił nam przykazanie nowe, byśmy pokonywali, w razie potrzeby w sposób heroiczny, obrazy, urazy… i to wszystko, co powoduje rozłamy. To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem, czyli bezgranicznie i bez żadnego usprawiedliwienia dla obojętności. Tak więc nasze życie pełne jest potężnych racji uzasadniających potrzebę współżycia w społeczeństwie, które będąc bardziej chrześcijańskie, staje się bardziej ludzkie. Jako ludzie nie jesteśmy ziarenkami piasku, oddzielonym jedne od drugich, lecz przeciwnie – jesteśmy ze sobą wzajemnie powiązani więzami naturalnymi, a jako chrześcijanie nadto więzami nadprzyrodzonymi.

Ważną dziedzinę moralności stanowią obowiązki odnoszące się do dobra wspólnego wszystkich ludzi: do ojczyzny, w której żyjemy, do przedsiębiorstwa, w którym pracujemy. do sąsiedztwa, do którego należymy, do rodziny, która jesz przedmiotem naszych trosk, niezależnie od miejsca, jakie w niej zajmujemy. Traktowanie tych obowiązków jedynie w kategoriach naszego osobistego pożytku lub szkody nie jest chrześcijańskie ani ludzkie. Bóg oczekuje od nas poświęcenia się na miarę naszych możliwości na rzecz poprawy społeczeństwa i ludzi, którzy je tworzą.

Z woli Bożej wymiar apostolski i braterski jest dla człowieka tak istotny, że nie do pomyślenia jest taka postawa wobec Boga, kiedy człowiek odcina się od więzów łączących go z tymi, którzy go otaczają. Nie możemy podobać się Bogu, jeżeli w jakiś sposób odcinamy się od otaczających nas ludzi, jeżeli nie praktykujemy cnót obywatelskich i społecznych. „Trzeba, umieć dostrzec Chrystusa wychodzącego nam na spotkanie w naszych braciach – ludziach. Żadne życie ludzkie nie jest wyizolowane, lecz każde zazębia się z życiem innych ludzi. Żadna osoba ludzka nie stanowi odrębnego wiersza, ale wszyscy stanowimy część tego samego Bożego poematu, który pisze Bóg z uwzględnieniem naszej wolności.

Zastanówmy się dzisiaj podczas osobistej modlitwy, w jaki sposób przyczyniamy się do dobra wspólnego, czy jesteśmy przykładni w zakresie obowiązków społecznych i obywatelskich (przestrzeganie zasad ruchu drogowego, płacenie sprawiedliwych podatków, udział w stowarzyszeniach, uczestnictwo w wyborach…), czy pamiętamy o tym, że potrzebujemy innych i że inni nas potrzebują, czy czujemy się odpowiedzialni za moralne postępowanie innych ludzi, czy staramy się bez wahania przezwyciężać to, co może stanowić przyczynę podziału lub przynajmniej nie pomaga we współżyciu.