ODPOWIEDZIALNI W MIŁOŚCI
2. Powinniśmy dobrze wpływać na innych. Dawanie dobrego przykładu.
Za przykładem swego Nauczyciela św. Paweł domaga się od chrześcijan, aby wystrzegali się wszelkiego możliwego zgorszenia wobec sumień słabych i mało ukształtowanych: Baczcie jednak, aby to wasze prawo do takiego postępowania nie stało się dla słabych powodem zgorszenia. Wpływamy na innych poprzez wiele rzeczy, a ten wpływ powinien służyć dobru tych, którzy nas w jakiejkolwiek sytuacji oglądają lub słuchają.
Pan głosił swoją naukę nawet wtedy, gdy niektórzy faryzeusze nią się gorszyli. Chodziło wówczas, jak to bywa i dzisiaj, o zgorszenie fałszywe, polegające na wyszukiwaniu sprzeczności lub stosowaniu czysto ludzkich kryteriów, byle nie przyjmować prawdy. Czasami spotykamy ludzi, którzy „się gorszą”, ponieważ jakieś małżeństwo okazuje się wielkoduszne pod względem liczby dzieci, przyjmując z radością wszystkie, które Bóg zesłał. Nieraz postępowanie chrześcijanina, który chce w pełni żyć według nauczania Pana, będzie szokować środowisko pogańskie lub lekkomyślne i będzie wielu ludzi „gorszyć”. Św. Piotr, przypominając słowa Izajasza, twierdzi, że Ten jest dla wielu kamieniem upadku i skałą zgorszenia, jak to już Najświętszej Pannie prorokował starzec Symeon. Nie powinno nas dziwić, jeżeli także w naszym życiu zdarza się coś podobnego. Takie okazje same z siebie bywają obojętne, ale też mogą wywoływać zdziwienie i nawet prawdziwe zgorszenie u osób z naszego otoczenia np. o niskim wykształceniu lub odmiennym sposobie myślenia. Dlatego z racji miłości powinniśmy unikać tych sytuacji. Pan dał nam przykład, kiedy posłał Piotra, by ów zapłacił podatek świątynny za Tego, który nie był do niego zobowiązany, ale nie chciał rozczarowywać poborców, gdyż wiedzieli oni, że Jezus był przykładnym Izraelitą we wszystkim. Nigdy nie zabraknie nam okazji do naśladowania Nauczyciela. „Nie wątpię, że jesteś człowiekiem prawym. – Wiem, jak postępujesz w obecności Bożej. Ale.-jest jedno «ale»: twoje czyny obserwują lub mogą obserwować inne osoby, które sądzą po ludzku… I trzeba dać im dobry przykład.
Szczególnie szkodliwe jest zgorszenie, gdy pochodzi od rodziców, wychowawców, rządzących, pisarzy, dziennikarzy, artystów… którzy są odpowiedzialni za kształtowanie innych. „Jeżeli prości ludzie żyją w opieszałości – poucza św. Jan z Avila – to jest źle: ale na to zło jest lekarstwo i oni szkodzą tylko samym sobie; lecz jeśli opieszali są nauczyciele, wówczas mamy do czynienia z owym biada światu z powodu zgorszeń, o czym mówił Pan, z powodu wielkiego zła wynikającego z ich opieszałości.
Słowa Pana przypominają nam, iż musimy zważać na konsekwencje naszych słów. „Czy zdajesz sobie sprawę z krzywdy, jaką możesz wyrządzić, gdy z zawiązanymi oczyma rzucasz daleko kamieniem? Tak samo nie wiesz, jak ciężką szkodę możesz nieraz wyrządzić, rozpowszechniając oszczercze opinie, które wydają ci się bardzo błahe, ponieważ zaślepia cię głupota lub podniecenie. I tak samo powinniśmy zważać na swoje czyny, żeby z powodu nieświadomości lub lekkomyślności nie wyrządzić nikomu zła.
Ten, kto jest powodem do zgorszenia, powinien z racji miłości, a nieraz – sprawiedliwości, naprawić wyrządzoną krzywdę duchową, a nawet materialną. Zgorszenie publiczne wymaga publicznej naprawy.
Ten fragment Ewangelii św. może nam posłużyć do powiedzenia Panu: Przebacz, Panie, jeżeli w jakiś sposób, może nie zdając sobie z tego sprawy, stałem się okazją do czyjegoś potknięcia! Są to grzechy nieznane, o których przebaczenie również możemy prosić na spowiedzi; Słowa Pana: uważajcie na siebie pomogą nam w zachowaniu czujności i roztropności.