Poniedziałek 24 października

Niewiasto, jesteś wolna od swej niemocy…”

Często troszczymy się zbytnio o rzeczy przyziemne, gromadzenie bogactwa, zdobywanie pozycji zawodowej, robienie kariery. Lubimy otaczać się mnóstwem dodatków, i w relacjach z ludźmi i na płaszczyźnie materialnej. Często żyjemy zbyt „szybko”. Pracujemy ponad siły, aby zarobić na potrzeby dnia codziennego, spłacić kredyt, „dorobić się”. Nie znajdujemy czasu dla rodziny, bliskich, dla przyjaciół, dla Boga. Żyjemy w ciągłej gonitwie. Zdarza się, że organizm mówi „stop” i ogarnia nas niemoc, depresja, bezsilność. Wówczas nie możemy już zrobić nic, bo nie mamy po prostu na nic siły. Co wówczas można zrobić, kiedy wszystko po ludzku się wali? Cały oddaj się Bogu i Jemu ufaj. Wtedy nie będziesz czuł się przymuszony żadnymi potrzebami, żadnymi niepokojami. Będziesz szczęśliwy i podejmiesz wszystkie decyzje i kroki w wolności, że niczego nie musisz. Wtedy możesz prawdziwie z radością służyć Bogu, bo to, co uczynisz, będziesz robił ze względu na Niego, a nie ze względu na swoje jakieś obawy, czy potrzeby. Spróbujmy w swoim życiu zauważyć wszystkie nasze podpory, zabezpieczenia, spróbujmy zauważyć to wszystko, co jest naszą asekuracją. A potem spróbujmy „odpuścić”. Czyli zaufać Bogu i to wszystko Mu zawierzyć, spojrzeć na wszystko z Jego perspektywy. On jest przecież Panem, On jest Wszechmocny. Dlaczego obawiać się człowieka i praw ludzkich, różnych ludzkich ustanowień, skoro Bóg jest Panem, Władcą, Królem i od Boga wszystko zależy? Jezu, Ty chcesz dać nam wszystko sam. Nie chcesz abyśmy w panice i lęku gromadzili dobra na drogę naszego życia, ale ufnie szli za Tobą wierząc, że Ty troszczysz się o wszystko. Spraw, abyśmy mieli odwagę zostawić wszystko za sobą i posiadać tylko Ciebie. Panie Jezu, uwolnij mnie od niemocy, bo sam już nie daję rady. Chcę wszystko robić z Tobą, dla Ciebie i dzięki Tobie.