Poniedziałek 27 kwietnia
„Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości.”
Jezus jest bramą. Bramą do pełni życia. Jeśli przez nią nie przejdziemy nie odnajdziemy jej nigdzie indziej. Jezus mówi o złodziejach, którzy wkradają się inną drogą omijając bramę. Nie chcą przez nią przejść. Wiedzą, że w środku jest coś cennego, że Jezus ma coś do zaoferowania i szukają tego, ale w niewłaściwy sposób. Szukają czegoś, ale nie chcą uwierzyć, że to właśnie może dać im Jezus. To Bóg jest dawcą życia i wszystko co jest szczęściem, dobrem i życiem od niego pochodzi. Jak często my szukamy szczęścia na własną rękę. Chcemy wdzierać się przez opłotki, albo nawet przez dziury w płocie szukając pełni w sukcesach, tanich rozrywkach, ludzkich pocieszeniach, własnych planach. A to Jezus jest tą pełnią, centrum, źródłem i jeśli nie przejdziemy przez bramę, którą jest On sam zatracimy się w tych wszystkich pozostałych rzeczach. Te inne rzeczy mogą dać nam radość, ale jeśli w nich nie będzie Pana Boga to również nie będzie tam żadnej pełni. On kocha swoje owce i nie chce dla nich niczego innego jak tylko obfitości i życia i pomijając, że to tyczy się szczęścia wiecznego to Jezus chce dla nas pełni teraz, w tym momencie jak to czytasz. Jeśli nie możesz jej odnaleźć to nie dlatego, że Bóg dopuszcza do Ciebie cierpienie bo chce abyś cierpiał, ale może dlatego, że nie przeszedłeś jeszcze tak naprawdę przez tą bramę, a sytuacja, w której jesteś ma Cię tam właśnie doprowadzić. Jezu jeśli chcesz dla mnie życia w obfitości ja również tego chcę. Chcę wejść przez bramę, ale tak bardzo nie potrafię. Proszę, otwórz moje serce, aby chciało poznawać Cię coraz bardziej i wsłuchiwało się w Twój głos pełen miłości i obfitości.