Poniedziałek 30 stycznia
”Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą».”
Działanie Boga, nawet to mało widoczne, może budzić niepokój, zaburzenie jakiegoś ustalonego przez ludzi porządku… Co dopiero takie uwolnienie przedstawione w dzisiejszej Ewangelii? Ludzie przywykli do tego opętanego człowieka. Może nawet się go bali, albo tez współczuli, ale przyzwyczaili się. Jezus kazał pozostać mu wśród swoich, aby był żywym świadectwem działania Boga, którego bali się przyjąć. Skoro Pan Jezus wyrzucił tak wiele złych duchów z tego człowieka, to życie jego sąsiadów też mogłoby się zmienić, ale „po co?”. Często my nie chcemy, żeby Pan Jezus wchodził do naszego poukładanego życia, mimo, że coś nie gra, ale jest to znane… „Po co to psuć? Przecież wszystko jest w porządku! Nie jest aż tak źle.” Zastanów się, skąd wyganiasz Jezusa w swoim życiu?