Poniedziałek 31 sierpnia

 

„Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie.”

 

Najtrudniej być prorokiem we własnym kraju. Doświadczył tego boleśnie nawet nasz Pan Jezus Chrystus, gdy przybył do swego rodzinnego miasta Nazaret i zaczął nauczać w synagodze w dzień szabatu. Otaczała Go już wówczas sława wybitnego nauczyciela i cudotwórcy, a mimo to tak wielu powątpiewało w Niego, pamiętając Go jako zwykłego syna cieśli i swego sąsiada przez 30 lat. I zapewne wielu z nich myślało w duchu, jakim prawem On nas poucza. Przecież nie jest lepszy od nas, jest jednym z nas. Także i my możemy się spotkać z lekceważeniem, drwiną i szyderstwem, gdy będziemy wśród naszych bliskich i sąsiadów głosić Ewangelię o Bożej Miłości i zbawieniu. I niedowierzanie, skąd my to mamy. Mogą nam wygarnąć nasze słabości i grzechy, bo znają nas, naszych krewnych i naszą sytuację materialną i rodzinną. I na tej podstawie nas oceniają, nie słuchając tego o czym teraz mówimy, a zwłaszcza tego o Kim mówimy. A czy ja jestem lepszy? Też często oceniam innych po wyglądzie i tego, co o nich wiem, często z plotek, nie wsłuchując się w ich słowa, problemy i potrzeby tu i teraz. Panie Jezu spraw, bym nauczył się słuchać innych, zwłaszcza tych potrzebujących. Bym nigdy nie oceniał innych ludzi powierzchownie, na podstawie tego, co o nich słyszałem, ale w każdym napotkanym człowieku starał się dostrzec Ciebie.