Poniedziałek 4 maja

„Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?”

 

To jest dziwne i niepojęte dla nas ludzi, że Pan wybiera takie małe, wydawałoby się nic nie znaczące osoby w świecie, aby to im objawić siebie. Mógłby jednym skinieniem zmusić świat, aby Mu się pokłonił. A On wybiera inną drogę. Wybiera nas, Ciebie i mnie, abyśmy rozszerzali Jego chwałę. Nie siłą, lecz miłością. Czy ja miłuję Pana? Czy korzystam z łaski, która czeka przy drzwiach mego serca. Pan obficie wynagradza tych, którzy Go miłują. Na ile swoje życie oddałem Bogu. Na ile Mu ufam. O tym mówią uczynki i nauka, którą zachowuję. Na ile widzę łaskę i danego mi pocieszyciela? On chce Ciebie prowadzić, chce byś był Jego narzędziem w przybliżaniu Jego Słowa światu. Zaufaj! Bo jest dużo rzeczy do zrobienia. Ale nie bój się, bo gdy będziesz kochał i wypełniał to co Ci Pan poleci, ześle Ci Ducha Świętego, który o wszystko zadba. Panie, naucz mnie miłować Cię do końca i gość w moim sercu każdego dnia, abym mógł nieść Ciebie innym i przez to Twoją chwałę objawiać światu.