RELACJA Z DRUGIEGO DNIA EWANGELIZACJI

(II edycja ewangelizacji nad J. Białym, Okuninka, 16.07.2015)

Puste ręce. Czekają na wypełnienie. Ks. bp Kazimierz Gurda modli się o Łaski Ducha Świętego. To na nie czekam. Razem z pięćdziesiątką innych ewangelizatorów jesteśmy posyłani do głoszenia Dobrej Nowiny. Msza pod przewodnictwem Biskupa Ordynariusza kończy się specjalnym błogosławieństwem ewangelizatorów, którzy zgromadzili się przed ołtarzem. „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię” – to hasło będzie mi przyświecało dzisiejszego dnia.

O godz. 10.00. Ks. Tomek zaczyna konferencję. „Czym różni się rolnik od rybaka i dlaczego Jezus chciał uczniów z mentalnością rybaka?”. Interesujące. Rzadko to mi się zdarza, ale zapisałem konferencję. O 11.00 mam prowadzić warsztaty ewangelizacyjne. Jedyne na tej ewangelizacji. Mały stresik. Modlę się do Ducha o światło. Wiem! Dobieramy się w pary, modlimy się. O miłość, o zakochanie w drugim człowieku. Osoby w parach patrzą sobie w oczy. Niektórzy nie wytrzymują. Wzruszenie, łzy. Bóg nie czeka, aby doświadczyć nas swoją miłością.

Krótkie przypomnienie zasad głoszenia świadectwa i kerygmatu. Potem praca w grupach. Po wszystkim świadectwa z warsztatów, przemyślenia. Musimy hamować, bo jesteśmy spóźnieni 15 minut na obiad. Mimo to było warto przeciągnąć.

Po obiedzie czuję się niesamowicie zmęczony. Dzisiejsza noc dała mi kość. Nie wiem czy nie zasnę na celebracji sakramentu pokoty. Na całe szczęście jestem świeżo po spowiedzi, więc pozwalam sobie na krótką drzemkę. Budzę się na Mszę Świętą, na której ks. biskup nas posyła z Dobrą Nowiną. Zaczęło się – mówię sobie.

Turyści i mieszkańcy Okuninki nie wiedzą, co się dzieje. „Alleluja Bóg Cię kocha, wielka z tego jest radocha!” – słychać z przenośnych tub. To my, ewangelizatorzy, idziemy z krzyżem, który postawimy na plaży. Uśmiechnięte twarze, machające ręce, pozdrowienia. Tym się charakteryzujemy. Co najważniejsze, jesteśmy w tym autentyczni. Radość Boża nas rozpiera, uuUU!

Nie zwalniamy tempa. O 20.00 rozpoczynamy uwielbienie. Spotykam jednego chłopaka, którego wcześniej widziałem nad Białym. Przyjechał z ciekawości. Czuję zmęczenie organizmu, a najcięższe przed nami. Ale Ci co zaufali Panu odzyskują siły… Idę spać. Chwała Panu!

Bartek