Zaczął się okres wakacji, czas na który, większość z nas czekała z wielkim utęsknieniem. Ci spośród nas, którzy przez cały rok czynnie angażowali się w dzieło ewangelizacji dostali szansę wyjazdu na… warsztaty ewangelizacyjne. Tak, tak! Pracę w wakacje związaną z posługą głoszenia Słowa Bożego traktujemy jako przywilej i wyróżnienie. Atrakcją jednak jest to, że owe warsztaty odbędą się w podparyskim Moulinet sur Solin. Na tydzień czasu zaszyjemy się w uroczej okolicy na wiejskiej fermie zaadoptowanej dla potrzeb Domu rekolekcyjnego.
Wyruszamy w piątek (29.06) o 22.00. Przed nami 1720 km do Paryża, bo tam najpierw zacumujemy, by przez dwa dni podziwiać stolicę Francji, która jednym kojarzy się ze światem mody i zakochanymi, a nam jawi się jako Carrefour des saints (skrzyżowanie świętych), bo trudno policzyć wszystkich świętych i błogosławionych, którzy przez dwadzieścia wieków chrześcijaństwa zdążyli postawić stopę „na paryskim bruku” (nota bene: wspominamy też obecność autora tegoż sformułowania tj. Adama Mickiewicza i inni wieszczów narodu naszego).
Jedziemy całą noc, by o 6:00 dotrzeć do centrum Berlina skąd zgarniamy czekającego na nas pana Krzysztofa, który poprowadzi w sposób wysoce profesjonalny warsztaty teatralne.
Piszemy tę relację na pokładzie naszego czterokołowego pojazdu kosmicznego w sobotnie południe. Za nami 1300 km, pozostało jeszcze ponad 400. Ale podróż jest więcej niż znośna zarówno dzięki wspaniałym kierowcom. Mowa o księżach: Tomaszu (ciągle nas zaskakującym swoimi pomysłami) i Karolu (z Ciechanowca) i naszym Rafale. Mimo zmęczenia podrożą każdy z nas, a jest nas w sumie 18 osób przepełniony jest duchem modlitwy i radości. Natomiast nasza ukochana Monika zwana dalej „Burzą” nie pozwala, aby nawet na chwilę zagroziła nam nuda (o drzemce nie wspominając). Wśród śpiewu, muzyki i ogólnie panującego optymizmu przemierzamy ostatni etap drogi (właśnie wjechaliśmy do Belgii) w kierunku Francji, a kto może próbuje zasnąć…
Jest 19.00. W oddali na widnokręgu naszym oczom na horyzoncie ukazuje się stolica Francji z żelazną damą czyli wieżą Eiffla i co nas bardziej cieszy… z górująca nad miastem Bazylika Sacre Coeur. Emocje narastają. Radość z rychłego zakończenie dłuuuugiej podróży ogarnia wszystkich. Po dwudziestu dwóch godzinach podróży docieramy do miejsca noclegu.
Niedzielę spędzamy na zwiedzaniu stolicy Francji, podczas gdy ks. Tomaszgłosi kazania w parafii polonijnej przy Place Concorde.
Opracowała Ewa