„Czy Serce Nie Pałało W Nas, Kiedy Rozmawiał Z Nami w Drodze i Pisma Nam Wyjaśniał?”


Uczniowie z Emaus są naszym zwierciadłem. Może i my, tak jak oni, stawiamy zamki na lodzie i prosimy Boga, aby sprawy wokoło nas toczyły się tak jak je sobie wyobrażamy i jak byśmy sobie życzyli. Jak jest inaczej ulegamy wówczas depresjom i lękom, a następnie uciekamy z Jerozolimy. Zniechęceni machamy ręką i mówimy jak ci dwaj: „A my się spodziewaliśmy” że On-Chrystus- opanuje świat za pomocą swojego Kościoła, jednakże- jak się wydaje – nic z tego nie będzie. Wtedy niezauważalnie przybliży się do nas ktoś , kto obserwował nasze rozgoryczenie i odejście, i zapyta: „O czym rozmawiacie i dlaczego jesteście smutni?” A może zacznie od wymówek: „ O nierozumni, czyż nie wiecie, że Chrystus nie przyszedł na świat , aby panować, ale by służyć?… Zapomnieliście, że narodził się jako Dziecię w biednej i obcej stajni, że uciekał, kiedy po rozmnożeniu chleba chcieli Go obwołać królem, że żył w biedzie i umarł na krzyżu?” Prośmy, abyśmy zawsze rozgrzewali się radością przy Jego Słowie, abyśmy zawsze z ogromną radością stwierdzali-kiedy łamie na ołtarzu chleb-że między nami jest zmartwychwstały Pan.