ZNAKI

Nawrócenie duszy: spotkać Jezusa w pełnieniu naszych codziennych obowiązków.


Nie należy czekać na kogoś innego. Wśród nas jest Jezus Chrystus i On nas wzywa. „Pozostawi! za sobą na tej ziemi wyraźne odbicie swoich kroków. Są one niezniszczalnymi śladami, których ani upływ czasu, ani złość nieprzyjaciela nie potrafią wymazać. Iesus Christus heri, et hodie; ipse et in saecula. Jak bardzo lubię powtarzać te słowa: Jezus Chrystus, ten sam, jaki był wczoraj dla Apostołowi dla wszystkich poszukujących Go, żyje dziś dla nas i żyć będzie na wieki. My, ludzie, naszymi zmęczonymi czy też zmąconymi oczyma nie potrafimy czasem odkryć Jego oblicza, mimo Jego stałej ponadczasowej obecności”.

Takim zmąconym wzrokiem, bez wiary patrzyli na Jezusa jego współziomkowie, gdy po raz pierwszy powrócił do Nazaretu. Żydzi ci widzieli w Jezusie jedynie syna Józefa1^ i na koniec wyrzucili Go w grubiański sposób; nie potrafili patrzeć głębiej. Nie rozpoznali Mesjasza, który ich odwiedził.

Chcemy oglądać Pana, rozmawiać z Nim, kochać Go i Mu służyć. Nie mamy ważniejszego celu. Jakże wielki popełnilibyśmy błąd, gdybyśmy nie mieli czasu dla spraw odnoszących się do Boga. „Otwórzcie na oścież bramy Chrystusowi! – zachęca nas Jego Namiestnik tu na ziemi. -Zaufajcie Mu! Odważcie się pójść za Nim! Oczywiście, wymaga to wyjścia z siebie, rezygnacji ze swoich schematów myślowych, z własnej „mądrości”, z obojętności, z własnej samowystarczalności, z nabytych być może niechrześcijańskich przyzwyczajeń. Tak, to wymaga wyrzeczeń, nawrócenia, którego trzeba najpierw ośmielić się pragnąć, o które trzeba się modlić i które trzeba realizować w praktyce. Pozwólcie, żeby Chrystus był waszą Drogą, Prawdą i Życiem. Pozwólcie Mu być waszym zbawieniem i waszym szczęściem. Pozwólcie Mu zawładnąć całym waszym życiem, żeby z Nim osiągnęło ono wszystkie swoje wymiary. Żeby wszystkie wasze kontakty, cała wasza aktywność, uczucia, myśli w Nim się zintegrowały, żeby się „uchrystusowiły”. Życzę wam – powiedział Papież – żebyście w Chrystusie poznali Boga jako źródło i cel swojej egzystencji”.

Powinniśmy pragnąć ponownego nawrócenia, tego zwrócenia się ku Panu, by w obliczu zbliżającego się Bożego Narodzenia oglądać Go czystym spojrzeniem, a nie „oczyma zmęczonymi lub mętnymi”. Dlatego modlimy się wraz z Kościołem: Panie, nasz Boże, pomóż nam gorliwie przygotować się na przyjście Chrystusa, Twojego Syna, aby gdy przyjdzie i zapuka do naszych drzwi, zastał nas czuwających na modlitwie i z radością głoszących Jego chwale.

Najświętsza Maryja Panna dopomoże nam w walce z tym, co oddziela nas od Boga. Będziemy mogli przygotować nasze dusze na święta, które mamy obchodzić, i strzec zmysłów, które są jakby bramą duszy. Nunc coepi! – teraz, Panie, zaczynam na nowo; z pomocą Twojej Matki. Zwracamy się do Niej, „ponieważ Bóg nie chciał, abyśmy cokolwiek otrzymali, co nie przeszłoby przez ręce Maryi”.

Jako postanowienie wyniesione z tej chwili modlitwy możemy ofiarować Panu swoje pragnienie wiernego wypełniania planu życia, który uzgodniliśmy ze swoim kierownikiem duchowym, chociażby mogło to okazać się trudne z powodu wielu okoliczności. Potęga naszej Matki, Najświętszej Maryi Panny, wesprze nas w naszej słabości i pozwoli nam doświadczyć, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.