NASZ OJCIEC BÓG
2. Naśladować Jezusa, aby być dobrymi dziećmi Boga Ojca.
Bóg nie tylko jest stwórcą człowieka, jak malarz jest twórcą obrazu; Bóg jest ojcem człowieka i w sposób tajemniczy i nadprzyrodzony czyni go uczestnikiem natury Bożej. Ojciec chciał byśmy zostali nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. Bycie dziećmi Boga nie jest naszą zasługą, nie jest wynikiem postępu ludzkiego, ale darem Bożym, darem niewypowiedzianym, który powinniśmy rozważać i za który winniśmy często w ciągu dnia dziękować Bogu. Dziecięctwo Boże winno być podstawą naszej radości i naszej nadziei w realizacji zadania powierzonego nam przez Pana. Tutaj znajdziemy bezpieczne oparcie wobec możliwych lęków i trwóg: Ojcze, Ojcze mój – powinniśmy często zwracać się tak do Niego, pieszcząc to miłe i wdzięczne imię, soczyste i mocne. Ojcze! – wołajmy do Niego w chwilach radości i niebezpieczeństw:, „często w ciągu dnia nazywaj Go Ojcem. Mów do Niego – ty sam, w swoim sercu – że Go kochasz, że Go wielbisz; że czujesz moc i dumę płynące z tego, że jesteś Jego dzieckiem”.
Nasze uczestnictwo w dziecięctwie Bożym dokonuje się przez Jezusa Chrystusa w miarę jak przy pomocy łaski staramy się upodabniać do Tego, który jest Pierworodnym spośród wielu braci, nie przestając być Jednorodzonym Synem Ojca. „Ten, kto wierzy w Chrystusa, staje się synem Bożym. To przybrane synostwo przemienia go, pozwalając mu iść za przykładem Chrystusa (…). W zjednoczeniu ze swym Zbawicielem uczeń osiąga doskonałość miłości – świętość?
Bóg Ojciec, w miarę jak upodabniamy się do Jego Syna, coraz bardziej postrzega nas jako swoje dzieci: jeśli staramy się pracować jak On, jeżeli miłosiernie traktujemy tych, których napotykamy w różnych okolicznościach naszego życia, jeżeli wynagradzamy za grzechy świata, jeżeli jesteśmy wdzięczni jak Jezus. W sposób szczególny dzieje się tak, jeżeli w swojej modlitwie zwracamy się do naszego Ojca i Boga jak czynił to Jezus Chrystus – składając dziękczynienia i uwielbienia na widok nieustannych przejawów miłości Boga do nas. Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi – czytamy w dzisiejszej Ewangelii. Dzięki – mówmy i my – za to i za tamto, że ta osoba przystąpiła do sakramentów, że mi pomagasz w utrzymaniu rodziny, że mogę ukoić swoje serce w kierownictwie duchowym, wszystko. Postępujmy jak dobre dzieci Boże, a nasza myśl, nasze uczucia, niech często zwracają się do Boga Ojca, nie tylko w chwilach trudnych, ale także wśród radości, wielbiąc Go i błogosławiąc.
Błogosław, duszo moja, Pana i wszystko, co jest we mnie, święte imię Jego. Błogosław, duszo moja, Pana i nie zapominaj o wszystkich Jego dobrodziejstwach. On odpuszcza wszystkie twoje winy i leczy wszystkie choroby. On twoje życie ratuje od zguby, obdarza cię łaską i zmiłowaniem. Powinniśmy się starać tak patrzeć na ludzi, jak czynił to nasz Nauczyciel… Jakże inny jest świat, gdy patrzymy na niego oczyma Chrystusa! A Duch Święty pobudza nas, byśmy się coraz bardziej upodabniali do Niego. Albowiem wszyscy, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. „Poprzez Ducha należy się do Chrystusa – poucza św. Jan Chryzostom – ma się Go, przewyższa w godności aniołów. Poprzez Ducha krzyżuje się ciało, ma się przedsmak życia nieśmiertelnego, otrzymuje się zadatek przyszłego zmartwychwstania, szybko podąża się drogą cnoty. Dziecięctwo Boże jest najprostszą drogą do Trójcy Przenajświętszej.