„Aby wszyscy stanowili jedno”


Jak bardzo Bóg miłuje jedność w sobie samym, wskazuje nam, mówiąc, że trzy oddzielne Osoby Boskie tworzą jedno Bóstwo. A jak ją ceni między ludźmi, o tym mówi nam ustami swojego umiłowanego Syna, Jezusa Chrystusa. Kiedy On w ów pamiętny wieczór żegnał się ze swoimi uczniami i przygotowywał się do polania swoich rąk ofiarnych własna krwią, w taki sposób prosił za nami: „Ojcze, by byli jedno, jak my jesteśmy jedno”. Kościół wiedziony Jego Duchem od samego początku nie przestaje pracować i cierpieć za jedność w świecie. Prawdziwego ucznia Chrystusa boli każdy spór, każda nienawiść, każdy zatarg między ludźmi, zwłaszcza ten, którego on sam jest przyczyną. Kiedy sumienie wyrzuca nam taki grzech, uciszamy je, powołując się na najrozmaitsze racje. Na przykład: Jestem katolikiem… a on nie jest… O czym możemy ze sobą rozmawiać? On mnie obraził, ja jemu darowałem, ale odtąd nie rozmawiamy ze sobą, aby nie popaść w nowa kłótnię. Czy to ma być owa jedność? Jedyną prawdziwą jednością, która wszystko przetrzyma i przeżyje, jest ta, która opiera się na tym, by tak samo chcieć, jak chce Chrystus. Tylko ci, którzy z Nim zjednoczą się w swoim myśleniu i chceniu, mogą się trwale zjednoczyć ze sobą.