„Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić” 


Słowa te Jezus wypowiada nieustannie. Wielbi On swego Ojca za Jego Boską mądrość, cudowną Bożą logikę, ekonomię, przenikliwość i roztropność. Bóg wie, komu siebie objawiać. Bóg wie, kto sercem przyjmuje prawdę. Bóg wie, kto nie będzie gardził Jego słowem, kto je uszanuje, kto się na nie otworzy. To piękny fragment przeznaczony dla dusz najmniejszych, dla nas kroczących maleńką drożyną miłości. Dla nas, którzy uznajemy własną nędzę, małość i nicość. W słowach tych jest głębia Bożej mądrości. Bóg przecież słowa swoje wypowiada jawnie, nie skrycie. Czyni to wobec wszystkich. Jednak słowo niosące Bożą prawdę, Bożą mądrość, Boże poznanie nie jest przez wszystkich rozumiane jednakowo. Ta prawda nie jest przez wszystkich jednakowo pojmowana. Od czego to zależy? Dlaczego tak się dzieje?  Otóż, zależy to od serca. Jezus wypowiada słowa z jednej strony pełne miłości, ale z drugiej bardzo surowe: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi”. Starajmy się wyczuć w tych słowach miłość Jezusa do Boga Ojca? To są słowa pełne uwielbienia dla Bożej mądrości, dla Bożej logiki przepojonej miłością. Poczujmy w tych słowach uniesienie, zachwyt Ducha Jezusa nad Bożą prawdą, Bożym objawieniem, Bożą ekonomią miłości. Następne słowa są również pełne miłości dla jednych i surowości dla drugich, bowiem mówi: „…że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom”. Tutaj słowo „prostaczkom” Jezus wypowiada z wielką miłością i czułością.  Dopiero spotkanie na płaszczyźnie miłości Boga i człowieka daje rozumienie Bożej Prawdy. Nośnikiem jest miłość. Jedna – Miłość Boża – przekazuje „drugiej” miłości – człowieczej słowo Boga. „Odbiornikiem” jest serce ludzkie. I ono przyjmie słowo. I ono najlepiej je pojmie. Bo najwięcej i najlepiej człowiek duchowy poznaje sercem. Rozum dobry jest do rachunków i bilansów. Serce przeznaczone jest do miłości i pojmowana Miłości.