PIĆ KIELICH PAŃSKI
2. Ofiarowanie cierpienia i dobrowolnego umartwienia. Pokuta w codziennym życiu. Kilka przykładów umartwienia.
Kiedy owa kobieta zwracała się z matczyną prośbą, Jezus zapytał swoich uczniów: „Czy możecie pić kielich… ? Pan wiedział, że mogą naśladować Jego mękę, a jednak ich zapytał, byśmy wszyscy usłyszeli, iż nikt nie może królować wraz z Chrystusem, jeżeli wcześniej nie naśladował Go w Jego męce; gdyż rzeczy wielkiej wartości osiąga się tylko za wielką cenę. Nie ma życia chrześcijańskiego bez umartwienia; taka jest jego cena. „Pan zbawił nas przez swój Krzyż; przez swoją śmierć przywrócił nam nadzieję, prawo do życia. Nie możemy czcić Chrystusa, jeżeli nie uznajemy Go jako naszego Zbawiciela, jeżeli nie czcimy Go w tajemnicy Krzyża… Pan uczynił cierpienie środkiem odkupienia; odkupi nas przez swój ból, o ile nie odmówimy złączenia naszego cierpienia z Jego bólem i przekształcenia go w środek odkupienia.
Odtąd cierpienie zawsze będzie mogło złączyć się z kielichem Pana, zjednoczyć się z Jego męką dla odkupienia całej ludzkości. Cierpienie, które dawniej było bezsensowne, obecnie uzyskuje sens w Chrystusie. Każdy z nas może powiedzieć. Dlatego znoszę wszystko dla wybranych, aby i oni dostąpili zbawienia w Chrystusie Jezusie razem z wieczną chwalą”. Przez chlubę, jaką mam z was w Jezusie Chrystusie, Panu naszym, …każdego dnia umieram.
Umartwienie i życie pokutne, do których wzywa nas Wielki Post, za główny motyw mają współodkupienie, „udział w cierpieniach Chrystusa”, uczestnictwo w samym kielichu Pana. Przede wszystkim skorzystamy z tego my sami, lecz nadprzyrodzona skuteczność ofiarowanego przez nas cierpienia i dobrowolnego umartwienia, rozciąga się na cały Kościół To dobrowolne umartwienie jest środkiem oczyszczenia i zadośćuczynienia, potrzebnym, by móc rozmawiać z Panem w modlitwie i niezbędnym dla skuteczności apostolskiej, gdyż „modlitwa nabiera większej wartości, gdy jej towarzyszy ofiara.
Ducha pokuty i umartwienia okazujemy w naszym zwyczajnym życiu, w pełnieniu codziennych obowiązków, nie czekając na nadzwyczajne okazje. „Pokuta oznacza dokładne wykonanie planu dnia, który sobie wyznaczyłeś, choćby ciało się sprzeciwiało, a myśl próbowała uciekać do chimerycznych marzeń. Pokuta polega na wstawaniu ze snu o określonej godzinie. A także na tym, by nie odkładać na później bez uzasadnionych racji tego zadania, które okazuje się trudniejsze, czy wymagające więcej wysiłku.
Pokuta polega na umiejętnym pogodzeniu swoich obowiązków wobec Boga, wobec drugich i wobec siebie samego, tak byś od siebie wymagał, byś znalazł czas na każde zadanie. Czynisz pokutę, kiedy z miłością podporządkowujesz się swemu planowi modlitw, pomimo wyczerpania, wewnętrznego chłodu czy niechęci.
Pokuta to traktowanie zawsze z największą miłością innych ludzi, szczególnie tych najbliższych, to okazywanie z największą delikatnością troski cierpiącym, chorym, upośledzonym, to cierpliwe odpowiadanie ludziom natrętnym lub przychodzącym nie w porę, to zmienianie lub odkładanie naszych planów, kiedy wymagają tego
okoliczności – a nade wszystko dobre i uzasadnione interesy innych.
Pokuta polega na znoszeniu z dobrym humorem tysięcy drobnych przeciwności dnia; na tym, by nie porzucać rozpoczętej pracy, chociaż odeszła cię początkowa ochota; na spożywaniu z wdzięcznością tego, co zostanie podane do stołu, bez grymaszenia.
Dla rodziców i wszystkich tych, którzy pełnią misję rządzenia lub wychowania, pokuta polega na upominaniu, kiedy należy, w zależności od natury błędu i osobowości tego, kto potrzebuje upomnienia, bez ulegania głupim i sentymentalnym nastrojom.
Duch pokuty sprawia, że nie trwamy z uporem przy swych monumentalnych projektach na przyszłość, w których przewidzieliśmy już swoje genialne pociągnięcia pędzla. Jakąż radość sprawimy Bogu, gdy zrezygnujemy ze swoich bohomazów i pacykarskich poczynań, a pozwolimy, by On dodał te cechy i kolory, które najbardziej Mu się podobają.