SIEW I ŻNIWO

2. Optymizm w apostolstwie Pan dopuszcza, że wielekroć nie oglądamy owoców. Cierpliwość i wytrwałość. „Dusze, jak dobre wino, stają się lepsze z biegiem czasu „.


Zasiew w duszach jest zawsze owocny. Pan często w sposób niespodziewany sprawia, że nasze wysiłki przynoszą owoce. Nie będą się trudzić na próżno – przyobiecał Pan.

Posłannictwo apostolskie raz jest siewem bez widzialnych owoców, innym razem zbiorem tego, co inni zasiali swoim słowem, swoim cierpieniem na łóżku szpitalnym albo swoją cichą i monotonną pracą, która była niedostrzegalna dla ludzkich oczu. W obu przypadkach Pan chce, żeby siewca cieszył się ze żniwiarzem. Apostolstwo jest zadaniem radosnym, a równocześnie ofiarnym – zarówno podczas siewu, jak i w czasie żniw.

Zadanie apostolskie jest również cierpliwą i stalą orką. Jak rolnik potrafi czekać całymi dniami zanim zakiełkuje nasienie – a jeszcze dłużej aż nastąpią żniwa, tak też winniśmy postępować my w swoim wysiłku dla przybliżenie dusz do Boga. Ewangelia i własne doświadczenie pouczają nas, że łaska zazwyczaj potrzebuje czasu, by wydać w duszach owoce. Wiemy także o oporze wobec łaski stawianym przez wiele serc, co mogło wcześniej zdarzać się i nam. Nasza pomoc wyrazi się wówczas w większej cierpliwości – ściśle związanej z cnotą męstwa – i w wytrwałości nie znającej zniechęcenia. Nie próbujmy zrywać owocu, zanim dojrzeje. „I właśnie cierpliwość skłania nas do wyrozumiałości wobec innych, wypływającej z przekonania, że dusze, podobnie jak dobre wino, stają się lepsze z biegiem czasu.

Czekania nie można mylić z niedbałością ani z zaniechaniem. Przeciwnie, postawa oczekiwania każe nam zastosować środki bardziej odpowiednie dla sytuacji osoby, której chcemy pomóc: więcej światła doktryny, więcej modlitwy i radości, ducha ofiary, pogłębienia przyjaźni…

A kiedy wydaje się, że nasienie pada na teren skalisty lub pomiędzy ciernie i nie możemy się doczekać upragnionego owocu, wówczas powinniśmy odrzucić jakikolwiek cień pesymizmu, którego mogliśmy doświadczyć widząc, że zboże nie wzrasta tak, jak tego chcieliśmy. „Często jesteście w błędzie, kiedy powiadacie: «pomyliłem się w wychowaniu swoich dzieci» lub: «nie potrafiłem czynić dobra w swoim otoczeniu» Faktem jest tylko to, że nie uzyskaliście rezultatu, którego oczekiwaliście, że jeszcze nie oglądacie upragnionego owocu, ponieważ żniwa jeszcze nie nadeszły. Ważne jest to, abyście siali, byście nieśli duszom Boga. Gdy Bóg zechce, te dusze do Niego powrócą. Może nie będziecie tego oglądać, ale przyjdą inni, którzy zbiorą to, co wyście zasiali. Nade wszystko zaś pozostanie Chrystus, dla którego trudziliśmy się.

Praca wtedy, kiedy nie widzi się owoców, jest dobrym miernikiem wiary i prawości intencji, dobrym znakiem, że dane zadanie wykonujemy prawdziwie dla chwały Bożej.

„Wiara jest nieodzownym warunkiem apostolstwa. Często wyraża się ona w wytrwałym mówieniu o Bogu, nawet gdy na owoce przychodzi czekać długo.

Jeżeli będziemy wytrwali jeżeli będziemy nalegać z całym przekonaniem, że Bóg tego chce, to wszędzie, również w naszym otoczeniu, widoczne będą oznaki rewolucji chrześcijańskiej: jedni poświęcą się Bogu, inni potraktują poważnie swoje życie wewnętrzne, a jeszcze inni – bardziej ospali -zostaną przynajmniej przebudzeni.