TWORZYĆ ŚWIAT BARDZIEJ SPRAWIEDLIWY

2. Pewne konsekwencje osobistego zaangażowania chrześcijan.


Ostateczne zaprowadzenie sprawiedliwości i pokoju w świecie powinno znaleźć swoje rozwiązanie w sercu człowieka, gdyż to serce oddala się od Boga, zamienia się w źródło całkowitego zniewolenia i ucisku, jakim sam człowiek poddał swoich bliźnich. Nie możemy też nigdy zapominać o tym, że kiedy poprzez osobiste apostolstwo staramy się czynić otaczający nas świat bardziej chrześcijańskim, równocześnie przemieniamy go w świat bardziej ludzki. A kiedy staramy się o to, aby środowisko, w którym żyjemy – społeczne, rodzinne, zawodowe – stawało się bardziej sprawiedliwe i ludzkie, stwarzamy warunki, by ludzie mogli łatwiej poznać i kochać Chrystusa.

Nasze zdecydowanie, aby bez wahania wprowadzać w życie cnotę sprawiedliwości, każe nam codziennie modlić się za odpowiedzialnych za dobro wspólne – rządzących, przedsiębiorców, przywódców związkowych itd. – gdyż od nich w dużej mierze zależy rozwiązanie wielkich problemów społecznych i ludzkich. Równocześnie powinniśmy czuć się osobiście odpowiedzialni za szerzenie sprawiedliwości bez oporów i spychania winy na innych ludzi. Kościół przynagla nas, abyśmy się nią kierowali, rzetelnie płacąc ludziom za ich usługi; czyniąc wszystko, aby poprawić warunki życia najbardziej potrzebujących; wykonując swoją pracę wzorowo, kompetentnie i z oddaniem zawodowym; odpowiedzialnie i z inicjatywą realizując swoje prawa i obowiązki obywatelskie; uczestnicząc w pracy różnych stowarzyszeń, do których wraz z innymi ludźmi dobrej woli możemy wnosić ideały bardziej ludzkie i bardziej chrześcijańskie. Powinniśmy to czynić, chociaż wymaga to poświęcenia cennego zwykle czasu; jeżeli jednak będziemy się starać, Bóg sprawi niepostrzeżenie, że nasz dzień się wydłuży.

Pan zostawił nam program życia, który zdolny jest przemienić ludzkość. Powiada nam, że wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi a zatem, braćmi. To bardzo głęboko wpływa na stosunki między ludźmi. Wszystkim nam Pan powierzył dobra ziemskie, żebyśmy dobrze nimi zarządzali; wszystkim nam przyrzekł także życie wieczne. Nauczanie Chrystusa w ciągu wieków przyniosło wielkie osiągnięcia: zniesienie niewolnictwa, uznanie godności kobiety, ochrona sierot i wdów, troska o chorych i upośledzonych. Jest to skutek poczucia prawdziwego braterstwa wynikającego z wiary chrześcijańskiej. Czy można o nas powiedzieć, że w naszym środowisku zawodowym i społecznym rzeczywiście przyczyniamy się słowem i czynem do powstania świata bardziej sprawiedliwego i bardziej ludzkiego?

Przypomnijmy słowa prałata, św. Josemarii Escrivy: „Być może myślicie o wielu niewyrównanych niesprawiedliwościach, nienaprawionych nadużyciach, o wypadkach dyskryminacji przekazywanych z pokolenia na pokolenie, nie znajdując właściwej drogi ani sposobu uleczenia tego wszystkiego w zarodku. .

(…) Człowiek lub społeczność, które nie reagują na nieszczęścia i niesprawiedliwości, nie wysilają się, aby je złagodzić, są wciąż dalekie od miłości Chrystusowego Serca. Chrześcijanie – zawsze zachowując największą wolność w studiowaniu i praktykowaniu różnych rozwiązań, co logicznie wynika z pluralizmu – powinni jednak być złączeni jednym i tym samym pragnieniem służenia ludzkości. W przeciwnym razie ich chrześcijaństwo nie będzie Słowem i Życiem Jezusa: będzie tylko maską, zwodzeniem Boga i ludzi. Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Jednorodzonego Syna…