IDŹCIE DO JÓZEFA!
2. Patronat św. Józefa nad Kościołem powszechnym i nad każdym z nas. Uciekać się do niego w potrzebie.
Oto sługa wierny i roztropny, któremu Pan powierzył swoją rodzinę. Słowa te Liturgia stosuje do św. Józefa, wiernego i troskliwego Opiekuna, który chętnie służy potrzebom tej wielkiej rodziny Pana, jaką jest Kościół. Jezusowi jest bardzo miło, kiedy zwracamy się z prośbą do tego, którego On tak bardzo kochał na ziemi i kocha w niebie, od którego nauczył się tylu rzeczy, z którym mógł rozmawiać od pierwszych wypowiadanych słów.
Józef zarządzał domem w Nazarecie z powagą ojca. Święta Rodzina bowiem nie tylko symbolizuje Kościół, ale w jakiś sposób go zawiera, podobnie jak nasienie zawiera w sobie drzewo, a źródło – rzekę. Święty dom w Nazarecie posiada przesłanki rodzącego się Kościoła. Z tego powodu Święty Patriarcha „zwraca szczególną uwagę na ufną rzeszę chrześcijan, którzy stanowią Kościół, czyli ową olbrzymią rodzinę rozsianą po całym świecie, nad którą – ponieważ jest Oblubieńcem Maryi i Ojcem Jezusa Chrystusa-posiada, jeśli można tak powiedzieć, władzę ojca. Dlatego jest rzeczą naturalną i godną błogosławionego Józefa, żeby tak jak kiedyś zaspokajał potrzeby rodziny z Nazaretu i otaczał ją świecie swoją opieką, tak i teraz otaczał niebieską opieką i obroną Kościół Jezusa Chrystusa.
Ten patronat Świętego Patriarchy nad Kościołem powszechnym jest przede wszystkim natury duchowej. Ale rozciąga się również na porządek doczesny, podobnie jak patronat Józefa, syna Jakuba, nazwanego przez króla Egiptu „zbawcą świata”. Do niego zwracali się święci i dobrzy chrześcijanie wszechczasów. Św. Teresa z Avila opisuje swoje nabożeństwo do św. Józefą i doznaną od niego opiekę: „Obrałam sobie za orędownika i patrona chwalebnego św. Józefa, usilnie jemu się polecając, i poznałam jasno, że jak w tej potrzebie, tak i w innych pilniejszych jeszcze, w których chodziło o cześć moją i o zatracenie duszy. Ojciec ten mój i Patron wybawił mię i więcej mi dobrego uczynił niż sama prosić umiałam. Nie pamiętam, bym kiedykolwiek, aż do tej chwili, prosiła go o jaką rzecz, której by mi nie wyświadczył. Jest to rzecz zdumiewająca, jak wielkie rzeczy Bóg mi uczynił za przyczyną tego chwalebnego Świętego, z ilu niebezpieczeństw na ciele i na duszy mię wybawił. Innym świętym, rzec można, dał Bóg łaskę wspomagania nas w tej lub w owej potrzebie, temu zaś chwalebnemu Świętemu, jak o tym wiem z własnego doświadczenia, dał władzę wspomagania nas we wszystkim, Chciał nas Pan przez to upewnić, że jak był mu poddany na ziemi jako Opiekunowi i mniemanemu ojcu swemu, który miał prawo Mu rozkazywać – tak i w niebie czyni wszystko, o cokolwiek on Go prosi (…).
Gdybym miała upoważnienie ku temu, chętnie bym tu rozwinęła, opisując ze wszystkimi szczegółami łaski przez tego chwalebnego Świętego mnie i innym uczynione {…). Proszę tylko dla miłości Boga każdego, kto by mi nie wierzył, niech spróbuje, a z własnego doświadczenia przekona się, jak dobra i pożyteczna to rzecz, polecać się temu chwalebnemu Patriarsze i go czcić. Szczególnie dusze oddane modlitwie wewnętrznej powinny go ustawicznie wzywać z ufnością i miłością. Nie rozumiem, jak można pomyśleć o Królowej Aniołów i o tych faktach, które przeżyła z Dzieciątkiem Jezus, a nie dziękować zarazem św. Józefowi za poświęcenie, z jakim wówczas ich oboje opieką swą otaczał.
Duszo moja, niech pieśń twoja głosi Józefowi cześć.
On wybrany, niezrównany, więc Mu hołdy trzeba nieść.
Z nami chwalę niebo całe niech u Bożych zloty nóg,
że bez miary swoje dary na Józefa rozlał Bóg.