Sobota 7 kwietnia

„W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary oraz upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego.”

W pielęgnowaniu smutku, w rozpamiętywaniu tego, co było naszą porażką, w notorycznym użalaniu się nad sobą, że zawiodłem siebie i innych, jesteśmy podobni do apostołów zamkniętych bardziej i mocniej w swym sercu niż ryglem w drzwiach Wieczernika. To jest bardzo trudny stan, w którym dominuje postawa zamknięcia na małe światełka, które Pan daje, zanim sam nie rozświetli naszego wnętrza. Ta ciemność niewiary, niedowierzania świadkom, uporu w swoim sercu wobec niepodważalnych świadectw kilku osób najbardziej rani Pana. Trzeba przed sobą przyznać, że zawiodłem Pana, uciekając od trudności, od większej miłości, od krzyża, a wybrałem swój bezpieczny kąt, swoją wygodną samotnię, gdzie przeżywam jeszcze wyraźniej swój egoizm, porażkę własnych ambicji, zawodny jednak spryt, że nie jestem herosem. Tak, to prawda, nie jestem mocarzem sam z siebie i częściej mam tendencję do uciekania od trudności. Ale co robi Pan dla mnie? Co już uczynił, bym znalazł drogę wyjścia z własnego zaułku? Posłał już do mnie swego anioła – świadka Zmartwychwstania. On daje światło życia dla każdego z nas, kto siedzi przy stole smutny i ciągle płacze. Być może muszę wpuścić to światło do jednego, a może do wielu pokoi w moim sercu, gdzie dawno nie było już światła, do tych sytuacji w mojej pamięci, gdzie zamknąłem siebie w płaczu i żalu z powodu doznanej krzywdy od bliskiej osoby, zdradę przyjaciółki, a nadto noszę gdzieś w głębi siebie wyciszoną urazę i nieprzebaczenie. Jeśli stawiam opór łasce uwolnienia, to jak mogę doświadczyć pełnej radości, skoro nie dowierzam Panu, że już to pokonał, odnosząc zwycięstwo nad każdym moim grobem, gdzie leży część mojego serca? Wystarczy tylko powiedzieć na głos Panu, że niech dokona się we mnie zmartwychwstanie tego, co umarło we mnie. Jezus wleje w to miejsce strumień łaski, światła, by każde miejsce w moim sercu było prześwietlone. Bez wiary, bez tego przyzwolenia mojej woli Pan nie dokona cudu nowych narodzin! Kiedy jednak zobaczę to światło w sobie, które jest darem od Pana, będę mógł wyjść i ogłosić Dobrą Nowinę każdemu, bo sam będę świadkiem Zmartwychwstałego we własnym życiu! Przyjdź, Panie Jezu! Amen!