Sobota 1 sierpnia

 

„Potem przyszli uczniowie Jana, zabrali zwłoki i złożyli je w grobie. Przybyli też do Jezusa i powiadomili Go o wszystkim.”

 

Dzisiejsza ewangelia jest relacją o konfrontacji Heroda z jego przeszłością i ożywioną działalnością Zbawiciela wśród Galilejczyków. Jedną z cech opisu tej historii jest to, iż podaje same fakty z pewnym wątkiem obawy i strachu u Heroda. Gdy czytamy ostatnie słowa tej ewangelii, możemy odnieść wrażenie, że ewangelista Mateusz nie koncentrował się na przeżyciach, jakie towarzyszyły uczniom Jana oraz samemu Jezusowi. Nie ma nawet o tym wzmianki. Dziś zapraszam Ciebie do tego, aby postawić się w sytuacji przyjaciół i uczniów Jana przed i po męczeńskiej śmierci oraz w sytuacji najlepszego przyjaciela – Jezusa Chrystusa. Sam Jan wyrażał swoja osobistą więź z Jezusem w ten sposób: „Ten kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu. Trzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał.” (J 3, 29-30). Dziś może warto wejść w przeżycia i smutek Jezusa i towarzyszyć Mu po stracie przyjaciela… Jezus to samo robi, gdy stracisz część swego życia związanego z kimś, kto być może choruje, a może nawet niedawno odszedł do wieczności.

.